W Łodzi będzie wiercona nowa studnia głębinowa, która sięgnie ponad 600 metrów w głąb ziemi

Ruszają prace przy wierceniu w Łodzi kolejnej studni głębinowej. Sięgnie ona pokładów wodonośnych dolnej kredy na głębokości 600 metrów. Inwestycja ta jest realizowana przez Łódzką Spółkę Infrastrukturalną.

fot. ZWIK
Nowy odwiert powstanie na terenie Stacji Uzdatniania Wody "Dąbrowa"

Nowa studnia zastąpi jedno z trzech najstarszych ujęć głębinowych w mieście, które służy łodzianom już od 75 lat. Nowy odwiert powstanie obok starego ujęcia, na terenie Stacji Uzdatniania Wody "Dąbrowa".  

Obecnie łodzianie korzystają z wody pochodzącej z 48 studni głębinowych, które znajdują się na terenie miasta, w Rokicinach oraz w Bronisławowie. Cześć mieszkańców ma w kranach z niewielką domieszkę wody pochodzącej z ujęcia w Tomaszowie Mazowieckim na rzece Pilicy. Od 14 lat nie jest już ujmowana woda dla Łodzi z Zalewu Sulejowskiego.

Łódzkie studnie głębinowe sięgają pokładów znajdujących się na głębokości od kilkudziesięciu metrów (ujęcia czwartorzędowe) do nawet 300-900 metrów (ujęcia górno  i dolnokredowe oraz górnej jury). Z roku na rok odbudowują się zasoby wód podziemnych, z których rabunkowo korzystał łódzki przemysł włókienniczy.  

Woda z ujęć głębinowych trafiła do mieszkańców dopiero po II wojnie światowej. Wcześniej łodzianie musieli korzystać z lokalnych, płytkich studni. Było ich ponad 10 tysięcy. W 1933 roku woda z połowy z nich, ze względu na zanieczyszczenia bakteryjne i chemiczne nie nadawała się do picia.  

W śródmiejskich kamienicach pompowano wodę ze studni podwórkowych do stalowych zbiorników, które znajdowały się na strychach kamienic. Pompy zasilał silnik spalinowy, gazowy lub elektryczny. Ze zbiorników woda grawitacyjnie spływała do mieszkań. Studnie w Łodzi trzeba było często pogłębiać. Wysychały z powodu nadmiernego czerpania z wód podziemnych przez łódzki przemysł. Zdarzało się też, że ścieki z nieszczelnych szamb przesączały się do warstw wodonośnych. Spośród polskich miast Łódź miała jeden z najwyższych wskaźników chorób wywołanych piciem skażonej wody. Tylko w 1932 roku na dur brzuszny zmarło 130 osób.   

Inżynier William Heerlein Lindley, projektant łódzkich wodociągów i kanalizacji, na początku XX wieku proponował sprowadzanie wody do miasta rurociągiem z Pilicy. Według niego był to skuteczniejszy sposób zaopatrzenia miasta w wodę niż wiercenie studni. Przed II wojną światową szacowano, że budowa rurociągu z Tomaszowa to wydatek 50 mln ówczesnych złotych, dlatego zdecydowano się na realizację tańszego projektu za 21 mln. Miały powstać wodociągi, zbiorniki wody na Stokach i 5 studni głębinowych o wydajności 40 000 metrów sześciennych na dobę. To rozwiązanie miało służyć miastu przez 25-30 lat.

Pierwsze miejskie studnie głębinowe wiercono w dolinie rzeki Olechówki obok wsi Chojny, Dąbrowa i Górki Stare. Trzeciego sierpnia 1935 roku woda trysnęła z pierwszego odwiertu o głębokości 784 m koło wsi Górki Stare. Wydajność studni była bardzo dobra, analizy wykazały jednak, że woda posiada nadmiar żelaza, co wymagało zainstalowania odżelaziaczy. Próbne pompowanie wody rozpoczęto też z otworu o głębokości 833 metrów, który znajdował się tuż za kościołem św. Wojciecha na Chojnach. Kończono również wiercenie studni na Dąbrowie. Woda miała popłynąć do mieszkań w 1940 roku. Realizację tych planów przerwała wojna.

Okupanci niemieccy uruchomili stację uzdatniania na Dąbrowie oraz 3 studnie. Woda z nich popłynęła tylko do budynków niemieckiej administracji, straży pożarnej oraz zakładów produkujących na potrzeby frontu. Po wojnie nadal brakowało wody dla rozwijającego się ośrodka przemysłu włókienniczego. Do sieci miejskiej przyłączano bowiem liczne fabryki i nowe budynki. Wprowadzono  racjonowanie wody. W tej sytuacji trzeba było wrócić do planów inżyniera Lindleya. Powstały ujęcia wody na Pilicy w Tomaszowie i Bronisławowie oraz rurociągi, którymi wodę z odległości 50 km sprowadzano do miasta. Wywiercono też nowe studnie głębinowe.

Każde z ujęć głębinowych działa w oparciu o pozwolenie wodno-prawne. Określa ono dopuszczalną ilość pobieranej wody. Na bieżąco kontrolowana jest wysokość lustra wody oraz stan techniczny ujęcia. Łódzki ZWIK dysponuje specjalistycznym sprzętem do monitoringu studni głębinowych. Jako jedyna w Polsce firma dysponuje kamerą, która może pracować w studniach o głębokości 1 kilometra i pod ciśnieniem wody 100 bar. 

Polecane aktualności

Pamiętamy i będziemy pamiętać! 84. rocznica Zbrodni Katyńskiej

Tomasz Walczak / BRP

„Piąta rano. Od świtu dzień zaczął się szczególnie. Wyjazd karetką więzienną w celkach (straszne!).… więcej

Rusza akcja "5 dla Ziemi"

MM / KS

Organizatorami tej charytatywnej inicjatywy z okazji zbliżającego się Dnia Ziemi (22 kwietnia) są… więcej

Kwiaty na imieniny Marszałka. Łodzianie złożyli hołd Józefowi Piłsudskiemu

Tomasz Walczak / BRP

Dochowując corocznej imieninowej tradycji członkowie Społecznego Komitetu Pamięci Józefa… więcej

Łódź na konferencji inaugurującej projekt „Partnerstwo: Środowisko dla Rozwoju”

MM / KS

Wydarzenie zostało zorganizowane pod egidą Ministerstwa Klimatu i Środowiska. więcej

Międzynarodowy Dzień Kobiet. Łódź pamięta o kobietach-bohaterkach

Tomasz Walczak / BRP

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet przed pomnikiem-ławeczką Haliny Szwarc-Kłąb przedstawiciele… więcej

Kontakt