"Tango Łódź"

autor:

11.11.2017

Teatr Powszechny zaprasza na sztukę napisaną specjalnie dla łódzkiej sceny przez Radosława Paczochę.

Czy rewolucja ma płeć? W Łodzi rewolucja była kobietą i sprawą kobiet. Wyzwalała się w łódzkich włókniarkach – matkach, żonach, kochankach i w końcu rewolucjonistkach.

Hałas, pośpiech, bieg. Wrzaski dzieciaków i męża. W ciągu dnia do pracy, w nocy sprzątanie, rano z dziećmi do żłobka. Huk maszyn w fabryce. Nie bałam się jednak ciężkiej pracy. Bo tak naprawdę w życiu bałam się tylko majstra, męża, ojca i dyrektora.

Założysz się o papierosa, że zastrzelę tę kobietę z flagą na barykadzie za jednym strzałem? Będzie spokój. Jej córka nie będzie więcej krzyczeć: "mamusiu, nie kupuj już więcej dzieci", kiedy ta znowu zajdzie w ciążę. Będzie cisza. Taka jak wtedy, gdy włókniarki strajkowały. Nocami było słychać w hali ludzkie oddechy, tak było pusto, tak głucho, tak ciemno, aż kobiety płakały ze strachu. Żądały godnego życia. Tymczasem mogły tylko prosić. Żądać mogli tylko ci, którzy je zatrudniali. Nigdy dobrego słowa, zawsze przekleństwa, zawsze wyzwiska, zawsze kopniaki.

Spektakl stawia pytania o Łódź. Jaka była? Jaka jest? Czy rzeczywiście – jak mówi jeden z bohaterów spektaklu – "Bóg pokarał to miasto przemysłem"?

Zobacz również:

Kontakt