„Przepis na kolor” Oli i Karoliny to nie tylko zbiór dzieł. To także proces powstawania naturalnej palety farb, które same tworzą z – uwaga – warzyw, ziół i owoców.
Farby z natury
– Postęp technologiczny i rozwój paradoksalnie rozleniwiły człowieka, oferując rozwiązania szybkie, proste, a przez to płaskie, pozbawione głębi i wielowymiarowości – mówi kuratorka wystawy Maja Wolniewska. – Artystki malowanie zaczynają w kuchni – gotując, susząc i poszukując receptur na naturalne pigmenty oraz barwniki. Badają zachodzące w tworzonych wywarach zmiany i tonalne przejścia uzależnione od użytych dodatkowych składników, jak soda, kwasek cytrynowy czy sól. Korzystają z tego, co rośnie pod oknem: bzu, pokrzyw, oraz przede wszystkim kapusty, tworząc zadziwiająco szeroką gamę barwną o unikatowych właściwościach nieistniejących w barwnikach produkowanych przemysłowo.
– Kapusta to nasza główna muza oraz inspiracja. Pozyskujemy z niej barwniki i pigmenty, a na ich bazie tworzymy farby. Korzystamy z siły, mądrości natury i wracamy do korzeni, bo przecież pierwsze farby pozyskiwano z minerałów – opowiadają Ola Ignasiak i Karolina Gębka. – Nasze działania można określić mianem slow painting, świadomego malarstwa, w którym proces twórczy zaczyna się na długo przed wyciśnięciem farb na paletę.
Ekomalarstwo
„Przepis na kolor” to wielowymiarowy projekt artystyczny oraz badawczy, ale także duchowy, który odbudowuje wrażliwość na otaczający człowieka świat. W przypadku twórczości Ignasiak i Gębki dziełem sztuki jest cały proces twórczy, którego efekt końcowy może różnić się od oczekiwanych rezultatów. Niestabilność barwników, ich delikatność i efemeryczność powodują, że obrazy ciągle pozostają w procesie, starzeją się i po latach mogą… zniknąć.
– Trudno przewidzieć, jak te prace zachowają się w przyszłości. Nie jest to jednak wada, że obraz zmienia się w czasie. Zmianę, zanikanie zauważamy jako naturalny proces starzenia, który wolimy celebrować, a nie wypierać. Cudownie jest też malować, nie pozostawiając po sobie tych wszystkich plastikowych odpadów oraz nie wylewając brudnej terpentyny do zlewu. Wszystko pachnie, jest bardzo szlachetne, no i naturalnie efemeryczne – mówią Ola Ignasiak i Karolina Gębka.
Projekt „Przepis na kolor” zaistniał właśnie jako wystawa w Punkcie Odbioru Sztuki w Poleskim Ośrodku Sztuki przy ul. Krzemienieckiej 2a. Można ją zwiedzać do 28 lutego. Odwiedzający będą mogli sami spróbować jak tworzyć naturalne obrazy – czeka na nich warsztatowy stół pełen farb pochodzących tylko z roślinnych źródeł.
W czerwcu „Przepis na kolor" zostanie zaprezentowany na Milano Design Week, jednej z największych imprez designerskich w Europie.