Piotr Baleja: Jak przygotowania, czy wszystko idzie zgodnie z planem?
Karolina Owczarz: To zdecydowanie najcięższe przygotowania w moim życiu! Pojawiło się kilka problemów zdrowotnych, które uniemożliwiły mi zrobienie zadeklarowanej wagi 52 kg. Stanęłam przed decyzją, czy zrezygnować z walki, czy stoczyć ją w wyższym limicie wagowym. Na szczęście moja rywalka Sylwia Juśkiewicz zgodziła się na catchweight (przesunięcie kategorii wagowej – przyp.red.) i walka odbędzie się w limicie do 56 kg. Były momenty, że bałam się, że do niej nie dojdzie, więc tym bardziej się cieszę!
Czy problemy zdrowotne, o których mówisz, sprawiają, że już nigdy nie zawalczysz w kategorii do 52 kg?
Redukcja wagi i dwa treningi dziennie nie sprzyjają naprawianiu organizmu. Wierzę, że jeżeli po walce dam sobie sporo luzu oraz popracuję z lekarzami i dietytekiem, to wyjdę na prostą. Mam nadzieję, że będę mogła cieszyć się jeszcze wieloma fajnymi pojedynkami w tej kategorii.
Pojedynek z Justyną Habą – twoja jedyna porażka – też był w podwyższonym limicie wagowym. Nie boisz się, że siłowo teraz również możesz mieć problemy?
Myślę, że nie. Sylwia na co dzień bije się w kategorii do 52 kg, dlatego jeszcze raz powtórzę, że jestem jej wdzięczna za catchweight i myślę, że będzie to bardziej wyrównane starcie. Pojedynek z Justyną był w wyższej kategorii wagowej. Traktuję to jako wypadek przy pracy. Po tej walce wiem, że lepiej czuję się w niższym limicie.
Jesteś o 10 cm wyższa od swojej rywalki. Jak duże znaczenie będzie to miało w walce?
Oczywiście ma to duże znaczenie. Niezależnie od wagi przewaga wzrostu pomaga i mam zamiar z niej korzystać.
Można powiedzieć, że ten pojedynek to małe derby, bo obie pochodzicie z Łodzi. Czy miejsce walki ma dla zawodnika znaczenie?
To już mój czwarty pojedynek w Łodzi, trzeci w Atlas Arenie i wiem, na co stać łódzkich kibiców. Potrafią dać czadu! Mam nadzieję, że w tych derbach będą choć trochę bardziej po mojej stronie. Łódzcy kibice są fantastyczni i bardzo się cieszę, że mogę walczyć tu po raz kolejny.
Sylwia to mocna stójkowiczka z wieloma nokautami na koncie. Jaki masz plan na walkę? Szybkie zejście do parteru czy wymiana ciosów?
Zdecydowanie lepiej czuję się w parterze i nie jest tajemnicą, że będę dążyła do tego, żeby to tam przeniosła się walka. Od początku roku pracuję też z nowym trenerem od stójki, Krzysztofem Gutowskim. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty i nawet, jeżeli nie uda się zejść do parteru, będę próbowała nie dać się zdominować.
Twoja rywalka ostatnią walkę przegrała. Miała też dłuższą przerwę ze względu na kontuzję. Teraz zapowiada, że zmodyfikowała treningi. Myślisz, że czymś cię zaskoczy?
Sylwia jest bardzo doświadczoną zawodniczką. Widziałam sporo jej walk i raczej ciężko będzie jej zmienić styl po tylu latach. Wiem, że trenuje w bardzo dobrym klubie i pewnie będzie lepiej przygotowana pod względem fizycznym czy wielopłaszczyznowości, ale nie spodziewam się czegoś zupełnie nowego.
