Tadeusz Durdyn 30 razy był sędzią głównym na Mistrzostwach Polski, w kilku różnych kategoriach - szosa, tor, MTB, przełaj. Prócz tego czterokrotnie sędziował na Mistrzostwach Europy i dwukrotnie na Mistrzostwach Świata.
- To wszystko odbywało się stopniowo. Ale w szczycie formy sędziowskiej, w sezonie, sędziowałem nawet na 30 imprezach rocznie. Pamiętam, że to był piękny okres polskiego kolarstwa, gdzie wyścigi wygrywał między innymi Szurkowski - wspomina Tadeusz Durdyn.
Droga pana Tadeusza do bycia sędzią głównym i brania udziału w zawodach nie tylko krajowych, ale także międzynarodowych nie była prosta.
- Żeby być w tym czubie i być nominowanym na sędziego głównego trzeba było co roku zdawać testy - przepisy ogólne to obowiązkowo, a potem o poszczególnych kategoriach - szosa, tor, MTB, przełaj. - opowiada pan Tadeusz.
500 imprez kolarskich
W sumie sędziował na ponad 500 imprezach kolarskich. Kiedy skończył 70 lat został sędzią honorowym. Ale sędziowania nie zaprzestał. Wciąż współpracuje z takimi organizacjami, jak chociażby Żyrardowskie Towarzystwo Cyklistów. Podczas zawodów sprawuje opiekę merytoryczną i sędziowską.
- Miłośnicy dwóch kółek, ale też organizatorzy tych zawodów, są pozytywnie zakręceni, ciągle coś ulepszają, wciąż coś zmieniają, a przyświeca im hasło, które ja też często powtarzam: “jeździmy w dobrym towarzystwie” - mówi Tadeusz Durdyn.
Nie tylko rower
Pasją numer jeden jest kolarstwo, ale przez ostatnie kilka lat część swojego czasu pan Tadeusz poświęca także na… parkiet.
- Taniec sprawia mi dużo radości, to jest taka radość życia. Taniec to jest kapitalna rzecz, zupełnie inne relacje są kobieta - mężczyzna, więc taniec zbliża ludzi, ale też uwydatnia emocje, to jest piękne - ze wzruszeniem opowiada Tadeusz.
Taniec to druga największa pasja pana Tadeusza
Tańczy spontanicznie, bez doskonalenia tej sztuki w szkołach tańca. Nasz bohater po prostu szuka imprez organizowanych przez domy kultury, kluby seniora, czy inne instytucje, zaprasza na nie swoją partnerkę i cieszy się w ten sposób życiem.
- A życie emeryta jest dziś zupełnie odmienne niż kiedyś, to się tak wszystko zmieniło, podejście ludzi, dawniej ktoś by się wstydził innych, a teraz spotykamy się, tańczymy, nie ma skrępowania i obaw o to jak wyglądam, czy ile mam lat. - przyznaje pan Tadeusz. I podsumowuje naszą rozmowę - Wie pani, każdy wiek ma swój urok i w każdym wieku można się cieszyć, trzeba mieć tylko do tego odwagę.
