Wiceprezydent Tomasz Trela oraz radni Rady Miejskiej w Łodzi, Bartosz Domaszewicz (PO) i Sylwester Pawłowski (SLD) odnieśli się do deklaracji przedstawicieli PiS o przeznaczeniu 500 tys. zł na klub SKS Start.
- W czterech ostatnich latach, przeznaczyliśmy na łódzki sport ponad 460 mln zł - wylicza wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela. - Blisko 400 milionów, to pieniądze na inwestycje sportowe. Jesteśmy pionierem i liderem w skali kraju, jeśli chodzi o budowę lub modernizację istniejącej infrastruktury sportowej oraz programy sportowe – szkolenie dzieci i młodzieży, wsparcie drużyn ligowych i imprezy rekreacyjno-sportowe, które promują Łódź.
Mamy też pewien pomysł i plan, który chcemy zrealizować. Skoro sam Pan Premier Morawiecki się zaangażował w łódzki sport, to ja jutro wystąpię do niego o pieniądze z tej specjalnej rezerwy. I poproszę o przekazanie tych pieniędzy na modernizację naszej bazy lekkoatletycznej w Rudzkim Klubie Sportowym, gdzie trenuje nasz mistrz Adam Kszczot. Mamy gotową pełną dokumentację i my tę inwestycję realizujemy jako miasto - taką decyzję podjęła Pani Prezydent. Natomiast każde pieniądze rządowe będziemy mogli przeznaczyć na kolejne inwestycje sportowe. Mam nadzieję, że nie będzie to 500 tys. zł, bo przyznam szczerze, jak przyjeżdża tutaj szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, to oczekiwałbym, że przywiezie nam co najmniej 50 mln zł. Ale każda złotówka jest bardzo ważna i bardzo cenna. Jeśli rząd chce wspierać Łódź, chce wspierać inwestycje sportowe, będzie miał okazję. Czyli budujmy i remontujmy to na co mamy dokumentację, a nie mówmy o pewnej futurologii jeśli chodzi o Start, bo tam nic od strony dokumentacyjnej nie jest przygotowane.
- Wsparcie łódzkich parlamentarzystów dla łódzkiego sportu jest bardzo ważne - dodaje Bartosz Domaszewicz, radny Rady Miejskiej w Łodzi z klubu radnych PO. - Jak państwo wiecie ono przynosiło w Łodzi dobre efekty. Możemy mówić o dofinansowaniu dla Atlas Areny, możemy mówić o dobrym lobbingu jeśli chodzi o finansowanie Zatoki Sportu na Politechnice Łódzkiej, możemy mówić o rekordowej liczbie orlików, które się pojawiły w Łodzi dzięki zaangażowaniu parlamentarzystów z naszego miasta.
Byłoby dobrze gdyby obecni parlamentarzyści również tak dobrze i skutecznie lobbowali o łódzki sport. Mamy przykłady spółek Skarbu Państwa, które wspierają rozliczne drużyny sportowe w Polsce. Takiego wsparcia łódzkie drużyny, te najważniejsze, ze spółek Skarbu Państwa nie otrzymują. Nie widzimy tam logotypów tych największych spółek, które w zeszłym roku przeznaczyły blisko 0,5 mld zł na wspieranie polskiego sportu.
- Dorobek Spółdzielczego Klubu Sportowego Start nie jest obcy łódzkiemu samorządowi, czego wyrazem były nie tylko spotkania z kierownictwem Startu, obecnym zarządem na posiedzeniach komisji Rady Miejskiej - mówi Sylwester Pawłowski, radny Rady Miejskiej w Łodzi, z klubu radnych SLD. - Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że nie tylko na drodze sądowej, z własnej inicjatywy, zarząd Spółdzielczego Klubu Sportowego Start, przegrał sprawę i tereny zostały przyznane miastu, ale również na byłych działaczach sportowych ciąży wielomilionowy dług w stosunku nie tylko do samorządu, ale również innych instytucji publicznych. To są przeszkody, które nie pozwalają w chwili obecnej na wsparcie ze strony samorządu. Tak to regulują przepisy. Ale mimo tego samorząd podjął uchwałę, iż część terenów użytkowanych przez Spółdzielczy Klub Sportowy Start zostanie przeznaczona, i w studium i w miejscowym planie, na działalność sportową, a część, która do tej pory nigdy nie była użytkowana, a jedynie administrowana przez Start, które nie spełniały funkcji sportowej, będą przeznaczone na inne cele, w tym przypadku budownictwo wielorodzinne - tak jak to wskazują potrzeby mieszkańców naszego miasta. Są to przykłady dowodzące jednoznacznie, że obecny zarząd Spółdzielczego Klubu Sportowego Start na przychylność ze strony władz miast może liczyć, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestię zapewnienia możliwości funkcjonowania na tym terenie. Natomiast są inne wymogi, których do tej pory klub nie spełnia, aby można było tam zaangażować środki publiczne, samorządowe. Myślę, że przy odrobinie dobrej woli ze strony kierownictwa klubu jest to osiągalne w niedługiej przyszłości. A pieniądze, które jawią się jako naprawdę bardzo śmieszne ze strony kancelarii prezesa rady ministrów, mogą ewentualnie być dobrym zaczynem dla klubu w staraniach o innych sponsorów. Trzymam kciuki, żeby klub z tak wielką tradycją, mógł na mapie Łodzi w dalszym ciągu funkcjonować.
Radny Bartosz Domaszewicz dodał: - Znając stan infrastruktury na Starcie, te 500 tys. zł to są środki, które by pewnie wystarczyły na dobre wykoszenie, wygrabienie i remont płotu wokół tego dużego obiektu. A mamy tam basen głębinowy, który wymaga wielomilionowych nakładów, mamy płytę boiska, która jest zniszczona, jest bieżnia, która wymaga naprawy, mamy halę do podnoszenia ciężarów… Mówimy o inwestycji na kilkadziesiąt milionów zł. Te 500 tys. to nie wiem czy by starczyło na dobry projekt. Może na inwentaryzację. To śmieszne w skali potrzeb tego klubu, i jeszcze obwarowane warunkami, które nie są do spełnienia. Mamy prawomocne wyroki sądu mówiące o tym, że ten teren należy do gminy. Mamy wyrok sądu mówiący o konieczności wydania tego terenu gminie. Znamy przecież historię konfliktu w tym klubie, który rozpoczął się wiele lat temu i podziału na dwa zarządy, był taką rywalizacją o to kto się na tym terenie - mówiąc nieładnie - uwłaszczy. Efektem tego jest coraz mniejsza liczba sekcji, coraz mniejsza liczba dzieci i tak naprawdę zapaść całej infrastruktury przy ul. Św. Teresy.
