- To dla nas bardzo ważny mecz. Jak chcemy zachęcić kibiców do przyjścia na mecz z Falubazem, to trzeba w Rybniku walczyć o jak najlepszy wynik. Niech zawodnicy pokażą, na co ich stać. Ja cały czas mam w głowie mecz z Gdańskiem. Ktoś powie, że winę zmazali w Ostrowie, ale tam to nie był mecz. To była parodia meczu i tak zwany fuks – mówił przed spotkaniem z ROW honorowy prezes Orła Witold Skrzydlewski.
Przed biegami nominowanymi wydawało się, że goście będą w stanie wrócić do domu z punktami. Trzynasty wyścig wygrali 5:1, zmniejszając stratę do dwóch oczek (38:40). Szybko jednak pozbawili się szansy na zwycięstwo. Co prawda w czternastym biegu długo prowadził Tomasz Gapiński, ale na pierwszym łuku czwartego okrążenia wyprzedził go Matej Zagarowi, a chwilę później to samo zrobił Jan Kvech. Po wygranej 5:1 ROW mógł się więc cieszyć ze zwycięstwa w całym meczu. Ostatni bieg zakończył się remisem 3:3.
W nadchodzący weekend ekipa H.Skrzydlewska Orzeł zmierzy się w Łodzi z liderem rozgrywek. Zespół Enea Falubaz Zielona Góra w pięciu meczach odniósł komplet zwycięstw i z dorobkiem dziesięciu punktów otwiera tabelę. Łodzianie mają na koncie sześć oczek i są na pozycji czwartej.
ROW Rybnik – H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 48:42. Punkty dla H.Skrzydlewska Orzeł: Niels Kristian Iversen 12, Jakub Jamróg 8, Mateusz Tonder 7, Tomasz Gapiński 6, Mateusz Dul 5, Timo Lahti 4, Aleksander Grygolec 0.