ŁKS zbiera się po sromotnej porażce w ostatniej kolejce. Przypomnijmy, że łodzianie przegrali na wyjeździe w Opolu z tamtejszą Odrą aż 3:0. Piłkarze z Łodzi popełniali sporo błędów, nie mieli pomysłu na grę, a defensywa wydawała się bezradna wobec prostych zagrań gospodarzy. Jeśli ten kryzys nie zostanie przełamany, można się spodziewać sporych trudności w starciu z katowiczanami.
Problemy kadrowe wciąż trwają
Tym bardziej że wyjściowy skład ŁKS to znów wielka niewiadoma. Fala kontuzji się nie kończy. Ostatnio podczas treningu urazu nabawił się nawet rezerwowy bramkarz łodzian Dawid Arndt, którego w Opolu musiał zastąpić debiutujący w ŁKS Michał Kot. Coraz bardziej zasadne jest pytanie, czy pauzy zawodników to tylko przypadek, trwający bez mała całą rundę jesienną.
Czy kibice wesprą ŁKS?
Kolejne domowe spotkanie na stadionie im. Władysława Króla bez wątpienia będzie też testem dla kibiców biało-czerwono-białych. Frekwencja, na razie na jednej trybunie, nie jest z pewnością zadowalająca. Przede wszystkim dla klubu, który nie ukrywa swoich problemów finansowych, a przecież bilety to najprostszy sposób na uzupełnienie klubowej kasy.
Starcie z GKS Katowice rozpocznie się przy al. Unii 2 w sobotę (13 listopada) o godzinie 18:00.