ŁKS w tym sezonie radzi sobie ze zmiennym szczęściem. Sęk w tym, że do tej pory drużyna z al. Unii była trapiona licznymi kontuzjami. Skład na każdy mecz był dość eksperymentalny. Wydaje się jednak, że ełkaesiacy powoli z tego kryzysu wychodzą, a w niedzielę trener Kibu Vicuña będzie miał nieco więcej możliwości taktycznych niż do tej pory. Atutem biało-czerwono-białych będzie formacja pomocy. Takich kreatywnych zawodników jak Dominguez, czy Pirulo trudno w lidze szukać. Problem jednak w tym, że w tym sezonie nie pokazali jeszcze, na co ich stać. Prawdopodobnie nie odbudowali jeszcze formy po urazach.
W ŁKS brakuje snajperów
Żeby wygrać, ŁKS musi przełamać swoją niemoc w ataku. Gdyby łodzianie wykorzystali w tym sezonie wszystkie okazje bramkowe, jakie stworzyli, na pewno biliby się teraz z Widzewem o czołowe miejsca w tabeli. Brakuje jednak snajperów. Radaszkiewicz błyszczy w drużynie, ale trzeba pamiętać, że to zawodnik rezerw.
Czy Kozioł wystąpi w derbach?
Problemem może być również niedawny uraz bramkarza ŁKS Marka Kozioła. Na razie jego występ w derbach stoi pod znakiem zapytania. Czy będzie w stanie wystąpić w tak wymagającym meczu? Pytań jest sporo. Warto jednak pamiętać, że ŁKS ma wolę walki. Pokazał to w ostatnim spotkaniu z Arką. Mimo że mecz kończył w dziesiątkę, to nie pozwolił sobie na stratę gola, a to pokazuje, że defensywa zespołu pracuje coraz lepiej.
Drużyna z al. Unii z pewnością lepiej wygląda na papierze niż na boisku. Jednak jeśli tylko wykorzysta wszystkie swoje atuty, z pewnością będzie trudnym przeciwnikiem dla Widzewa.