Jan Kowalewski – łódzki as radiowywiadu

Wojnę 1920 roku z bolszewikami czasami określa się mianem „wojny światów”. Ten cywilizowany, europejski reprezentowała Polska, której przyszło zmierzyć się z budzącą grozę Armią Czerwoną, reprezentującą świat bez prawa i zasad napędzany zbrodniczymi ideami.

Było to starcie Dawida z Goliatem, a o polskim zwycięstwie  zdecydowała ofiarność dobrze dowodzonego żołnierza polskiego ale także… znajomość zamiarów wroga. Depesze bolszewickich dowódców bez trudu od połowy 1919 roku  deszyfrował łodzianin, porucznik Jan Kowalewski. Z jego informacji korzystał marszałek Józef Piłsudski, ale również dowódcy niższego szczebla. Określano je jako pochodzące „z pewnego źródła”.

Genialny samouk

Do walk z Polską Rosja skierowała dwumilionową armię, dobrze zaopatrzoną w sprzęt po armii carskiej i dowodzoną przez oficerów przygotowanych jeszcze w rosyjskiej Akademii Sztabu Generalnego. Polska mogła przeciwstawić Armii Czerwonej osiemset tysięcy żołnierzy uzbrojonych w sprzęt pochodzący z różnych państw. O zwycięstwie miały zadecydować inne czynniki niż  rachunek sił.

„Wyobraźmy sobie, że Piłsudski z Leninem w 1920 roku grają w pokera. Za plecami wodza bolszewickiej rewolucji ustawione jest lustro i Piłsudski zna wszystkie rosyjskie karty” – tak o roli polskiego radiowywiadu podczas wojny 1920 roku pisał profesor Grzegorz Nowik.  

Od końca listopada 1918 roku polskie radiostacje prowadziły systematyczny nasłuch rosyjskich sieci radiowych. Pomogli w tym polscy specjaliści służący podczas wielkiej wojny w armii austriackiej. Nieocenieni okazali się specjaliści radiotechniki z Politechniki Lwowskiej z prof. Tadeuszem Malarskim i jego studentami na czele. Te osiągnięci miałyby niewielkie znaczenie, gdyby nie zakończona powodzeniem próba złamania rosyjskich szyfrów przez porucznika Jana Kowalewskiego. Urodzony w Łodzi, były  rezerwista armii rosyjskiej, miał niebywały talent językowy i nieprzeciętną inteligencję, a do wywiadu trafił przez przypadek. Nigdy przedtem nie zajmował się zawodowo dekryptażem,  co najwyżej z pasją czytywał literaturę sensacyjną , w tym „Złotego żuka” Edgara Allana Poego.

„Pewnego dnia jego kolega, porucznik Bronisław Sroka, chciał iść na dwutygodniowy urlop z powodu małżeństwa swej siostry. Zapytał Jana, czy zastąpiłby go na służbie podczas jego nieobecności. Polegała ona na czytaniu przejmowanej korespondencji radiowej w różnych językach.  Zawsze gotowy do współpracy Jan zgodził się.  Małżeństwo uroczej panny Sroczanki zapoczątkowało serie wypadków, których następstwa wpłynęły na bieg życia Jana” - tak opisywany jest początek pracy Jana Kowalewskiego w wywiadzie.

W ręce dyżurującego przy telegrafie Jana Kowalewskiego trafiły dwie  depesze. Jedna adresowana była do  dowództwa XII armii w Kijowie a druga całkowicie zaszyfrowana z wyjątkiem pierwszego słowa „Delegat”. Szukając odpowiednich sekwencji liter wśród cyfr szyfrogramu (za pomocą grzebienia z odpowiednio wyłamani zębami -  tak jak bohater „Złotego żuka”, który rozszyfrował w ten sposób tajne pismo piratów)  udało mu się we wrześniu 1919 złamać szyfr i przeczytać depeszę. Zawdzięczał to znakomitej znajomości języka rosyjskiego, wiedzy o procedurach i schematach rosyjskich dokumentów operacyjnych oraz niebywałemu talentowi lingwistycznemu i matematycznemu  oraz wyobraźni wyniesionej z handlowego gimnazjum  w Łodzi. W tym samym czasie opracował formularz do tłumaczeń szyfrogramów, co umożliwiło „hurtowe” czytanie depesz. Prawdą jest, że w tym momencie młody oficer z Łodzi zaczął mieć istotny wpływ na historię Polski. 

Jan Kowalewski złamał też szyfry Armii Ochotniczej i „białej" Floty Czarnomorskiej, a także szyfry Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, co pozwalało śledzić wydarzenia na terenach Rosji od Syberii po Piotrogród i od Murmańska po Morze Czarne. Już w styczniu 1920 r. rozpoczął łamanie szyfrów niemieckich. Odczytywał depesze dyplomatyczne  krajów sąsiedzkich, co dawało marszałkowi Piłsudskiemu wyjątkowe możliwości działania. W uznaniu swoich talentów, także organizacyjnych. został mianowany naczelnikiem Biura Szyfrów Oddziału II Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego. Do współpracy wciągnął profesorów matematyki: Stefana Mazurkiewicza i Stanisława Leśniewskiego.

Jako analityk doskonale orientował się w skomplikowanych zagadnieniach wojny domowej w Rosji i był znawcą operujących tam armii. Jego stan wiedzy był podobny do wiedzy wielu szefów sztabu i dowódców bolszewickich dywizji i armii. Objął nasłuchem nawet Sztab Polowy Armii Czerwonej. Do lutego 1920 roku złamał ok. 100 następujących  po sobie rosyjskich kluczy szyfrowych co umożliwiło odczytanie trzech tysięcy szyfrogramów. Zdarzało się, że dziennie jego biuro przygotowywało raport z 15 odczytanych depesz związków taktycznych Armii Czerwonej. Treść najważniejszych z nich przekazywał telefonicznie marszałkowi Piłsudskiemu, w języku oryginału.  

Mapa frontów

Polski radiowywiad przejmował również meldunki Grupy Mozyrskiej, której zadaniem była osłona skrzydła wojsk Tuchaczewskiego od południa. Jej dowódca alarmował, że swoimi siłami nie jest w stanie wykonać zadania ochrony skrzydła frontu Zachodniego od strony Lubelszczyzny oraz zapewnić współdziałania z Frontem Południowo-Zachodnim. Józef Piłsudski był początkowo przekonany o dużej sile tej formacji. Tymczasem polski radiowywiad ocenił ją trafnie na 1 dywizję (ok. 9000 ludzi), która miała utrzymać front o długości 200 km. Dało to pewność Naczelnemu Wodzowi, że kontrofensywa z nad Wieprza nie napotka istotnego oporu i umożliwi wojskom polskim wyjścia na tyły armii Tuchczewskiego. Manewr Piłsudskiego miał znaczenie rozstrzygające w Bitwie Warszawskiej.

„Była to pierwsza wojna, którą Polska prowadziła od stuleci, w czasie, której mieliśmy więcej informacji o nieprzyjacielu niż on o nas” – to już opinia Wodza Naczelnego Józefa Piłsudskiego o pracy polskiego radiowywiadu, którego asem był Jan Kowalewski.

Łodzian z urodzenia

Jan Kowalewski urodził się w Łodzi 23 października 1892 roku.  Jego rodzina na pewno nie należała do ubogich. Jan Kowalewski uczył się, bowiem w renomowanym łódzkim gimnazjum, Szkole Handlowej Kupiectwa Łódzkiego. Można więc przypuszczać, że rodzina Kowalewskiego miała kupieckie korzenie. W tej szkole, w 1909 roku Jan Kowalewski zdał maturę. Niedługo po tym wyjechał do Belgii. Znalazł się w Liège, gdzie rozpoczął studia na tamtejszym uniwersytecie. Studiował tzw. chemię przemysłu. W 1912 roku uzyskał tzw. pół dyplom. Został inżynierem, kończąc studia będące odpowiednikiem dzisiejszego licencjatu.

Po studiach Jan Kowalewski wrócił do Łodzi. Miał dwadzieścia lat i myślał o karierze inżyniera chemika. Zawodową praktykę odbywał w Zgierzu, w fabrykach  chemicznych. Jeszcze przed wybuchem wojny wyjechał z Łodzi. Dostał pracę jako inżynier w Białej Cerkwi na Ukrainie. Po wybuchu wojny został powołany, do armii rosyjskiej, gdzie służył w oddziałach inżynieryjnych, do zadań których należała również radiotelegrafia..


Oprac. Andrzej Janecki,  Oddział Imprez Patriotycznych i Dziedzictwa Łodzi UMŁ

Przy pisaniu opracowania korzystałem z prac prof. Grzegorza Nowika m.in. z książki „Zanim złamano Enigmę…”, Warszawa 2005

Zwycięskie decyzje

Praca polskiego radiowywiadu dawała dowództwu polskiemu i Naczelnikowi Państwa szczególny oręż w działaniach politycznych i militarnych. Znane były zamiary przeciwnika, liczebność jego wojsk i ich  kłopoty z dostawami.

Plan Bitwy Warszawskiej powstały 6 sierpnia 1920 roku opierał się na informacjach zgromadzonych przez polski radiowywiad. Podstawową przesłanką planu była wiedza o rozwieraniu się głównych kierunków strategicznych frontów rosyjskich: Zachodniego i Południowo-Zachodniego. Pierwszy z nich kierował się na Warszawę, a drugi odginał się na południowy-zachód – na Lwów.

ZOBACZ TAKŻE

Polecane aktualności

Kwiaty na imieniny Marszałka. Łodzianie złożyli hołd Józefowi Piłsudskiemu

Tomasz Walczak / BRP

Dochowując corocznej imieninowej tradycji członkowie Społecznego Komitetu Pamięci Józefa… więcej

Łódź na konferencji inaugurującej projekt „Partnerstwo: Środowisko dla Rozwoju”

MM / KS

Wydarzenie zostało zorganizowane pod egidą Ministerstwa Klimatu i Środowiska. więcej

Międzynarodowy Dzień Kobiet. Łódź pamięta o kobietach-bohaterkach

Tomasz Walczak / BRP

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet przed pomnikiem-ławeczką Haliny Szwarc-Kłąb przedstawiciele… więcej

Ogrody społeczne - edycja 2024

MM / KS

Start IV, warzywno-owocowej edycji programu Ogrody Społeczne. Nabór wniosków trwa od 26 lutego do 18… więcej

Zbieramy deszczówkę i Zazieleniamy - nabór do edycji 2024

MM / KS

Miejskie dotacje na rzecz rozwiązań małej retencji i zazieleniania najbliższego otoczenia cieszą się… więcej

Kontakt