Najpierw "papierologia", potem posiłek

Rząd Prawa i Sprawiedliwości wydłużył procedurę dokarmiania dzieci w szkołach.

fot. Radosław Jóźwiak
Radne Małgorzata Moskwa-Wodnicka, przewodnicząca Klubu Radnych SLD oraz Monika Malinowska–Olszowy, radna Klubu KO.
3 zdjęcia
fot. Radosław Jóźwiak
fot. Radosław Jóźwiak
fot. Radosław Jóźwiak/UMŁ
ZOBACZ
ZDJĘCIA (3)

- Wczoraj weszła w życie uchwała Rady Ministrów, która nie będzie już pozwalała w prosty i szybki sposób dokarmiać dzieci w szkołach – powiedziała Monika Malinowska–Olszowy, radna Klubu KO.

- Dotychczas, gdy w placówce znajdował się głodny uczeń, to dyrektor szkoły mógł zareagować natychmiast i zaprosić dziecko na posiłek do stołówki. Obecnie rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził nowe przepisy, które wydłużają całą procedurę. Dyrektor placówki, chcąc nakarmić dziecko, ma obowiązek najpierw zwrócić się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, następnie rodzice dziecka muszą wypełnić wniosek, MOPS wydać stosowną decyzję administracyjną i dopiero wówczas będzie można wydać dziecku jedzenie. W jakim celu rząd PiS-u wydłużył całą procedurę? Nie rozumiem takiego działania – podsumowała radna Monika Malinowska-Olszowy.

W ubiegłym roku 23 dzieci w Łodzi w prosty, szybki sposób dostało posiłek w szkole – mimo że nie miało wykupionych obiadów i dofinansowania z MOPS. Formalności szkoła finalizowała już po nakarmieniu głodnego dziecka.

- Mamy więc bardzo dużo formalności związanych z tym, żeby dzieci mogły być dokarmiane w szkołach – dodała Małgorzata Moskwa–Wodnicka, przewodnicząca Klubu Radnych SLD.

- Musi być wydana decyzja administracyjna, a wcześniej przeprowadzony wywiad środowiskowy. Do końca 2018 r. dzieci mogły otrzymać posiłek bez zbędnych procedur. Nowa uchwała Rady Ministrów dotycząca otrzymywania posiłków przez dzieci w szkołach jest rządowym programem Prawa i Sprawiedliwości. Ale to nie jedyne przeszkody, które administracja rządowa miała dla samorządów, które chcą dożywiać dzieci i dorosłych.

19 grudnia 2018 roku Wojewoda wystosował do wszystkich samorządów w województwie łódzkim pismo, że jeżeli będzie przyjmowana uchwała, która dostosowuje się do rządowego programu „Posiłek w szkole i w domu”, to nie jest ona aktem prawa miejscowego i nie będzie publikowana w Dzienniku Urzędowym.

- Rada Miejska w Łodzi taką uchwałę przyjęła 27 grudnia 2018 roku. Miejscy prawnicy twierdzili, że jeżeli uchwała nie zostanie opublikowana, to program od 1 stycznia 2019 roku nie będzie mógł zadziałać. Rada Miejska pozostawała w niepewności aż do 31 grudnia. Po rozmowach z przedstawicielami MOPS-u, Wojewoda opublikował jednak w Dzienniku Urzędowych uchwałę Rady Miejskiej. Okazało się, że presja ma sens. Gdyby nie dyskusje przedstawicieli miasta z Wojewodą, to dzieci w naszych szkołach nie mogłyby być dożywiane. Na szczęście program będzie mógł nadal funkcjonować – dopowiedziała radna Małgorzata Moskwa-Wodnicka.

W 2018 r., z programu dożywiania w szkołach, skorzystało prawie 4 tysiące dzieci.

Program kosztował ok. 16,5 mln zł (prawie 13 mln zł pochodziło z budżetu Państwa, zaś 3,5 mln zł – z budżetu miasta).

W tym roku Łódź również zabezpieczyła w budżecie niezbędną kwotę na program.

- Rząd Prawa i Sprawiedliwości na realizację zadania „Dożywianie dzieci w szkołach” przeznaczył na najbliższe lata 200 mln zł, czyli po 40 mln zł na każdy rok – powiedziała Marta Grzeszczyk, radna Prawa i Sprawiedliwości.

- Łódź, tak jak w poprzednich latach, będzie mogła liczyć na dofinansowanie posiłków dla najbiedniejszych dzieci. Należy jedynie złożyć wniosek do Wojewody w tej sprawie. Nasze miasto przez ostatnie lata mogło liczyć na zmniejszenie wkłady własnego, potrzebnego dla tego zadania. Łódź miała zmniejszony wkład własny do 20%, a według ustawy jest do 40 %. W obecnym roku miasto także będzie mogło skorzystać z podobnej przychylności. W ramach zabezpieczonych pieniędzy znajdują się także środki finansowe, przeznaczone na dofinansowanie i budowę stołówek w szkołach – 20 tys. zł na stołówki już istniejące oraz 80 tys. zł na wybudowanie stołówek w miejscach, w których są sale, ale w tej chwili stołówek nie ma.

Żadna złotówka wydawana z pieniędzy publicznych nie może być wydana bez sprawdzenia, na co jest przeznaczana. Dlatego istnieją formalności. Urząd Miasta Łodzi powinien poradzić sobie z problemem 20-stu dzieci w skali całej pomocy, przeznaczanej dla osób najbiedniejszych – dodała radna Marta Grzeszczyk.

- 23 dzieci czy 100. Tu liczba nie ma znaczenia. Głodne dziecko jest głodnym dzieckiem. Nawet jeśli było by jedno - to trzeba mu natychmiast dać jeść. A nie najpierw zajmować się "papierologią". Dobrze, by Pani Radna Grzeszczyk to zrozumiała – stwierdziła radna Małgorzata Moskwa-Wodnicka.

ZOBACZ TAKŻE

Polecane aktualności

Pamiętamy i będziemy pamiętać! 84. rocznica Zbrodni Katyńskiej

Tomasz Walczak / BRP

„Piąta rano. Od świtu dzień zaczął się szczególnie. Wyjazd karetką więzienną w celkach (straszne!).… więcej

Rusza akcja "5 dla Ziemi"

MM / KS

Organizatorami tej charytatywnej inicjatywy z okazji zbliżającego się Dnia Ziemi (22 kwietnia) są… więcej

Kwiaty na imieniny Marszałka. Łodzianie złożyli hołd Józefowi Piłsudskiemu

Tomasz Walczak / BRP

Dochowując corocznej imieninowej tradycji członkowie Społecznego Komitetu Pamięci Józefa… więcej

Łódź na konferencji inaugurującej projekt „Partnerstwo: Środowisko dla Rozwoju”

MM / KS

Wydarzenie zostało zorganizowane pod egidą Ministerstwa Klimatu i Środowiska. więcej

Międzynarodowy Dzień Kobiet. Łódź pamięta o kobietach-bohaterkach

Tomasz Walczak / BRP

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet przed pomnikiem-ławeczką Haliny Szwarc-Kłąb przedstawiciele… więcej

Kontakt