Doświadczona 30-latka to aktualnie najlepsza włoska tenisistka, która w rankingu Women’s Tennis Association (WTA) zajmuje 27. miejsce. Fręch jest w tym zestawieniu na pozycji 92. Nic więc dziwnego, że reprezentantka Italii była zdecydowaną faworytką tego starcia. Na korcie musiała jednak uznać wyższość niespełna 24-letniej Polki, która długo, lecz konsekwentnie, pracowała na taki sukces. Karierę juniorską zwieńczyła udziałem w US Open w 2015 r. W rankingu WTA była wówczas na 374. pozycji, ale ciężka praca i wytrwałość przyniosły w kolejnych latach poprawę tej lokaty. W roku 2021 znalazła się w pierwszej setce, a w kwietniu 2022 r. wskoczyła na 86. miejsce – najwyższe w dotychczasowej karierze. Zajmowała je w kwietniu, a miesiąc później była blisko sprawienia sensacji podczas wielkoszlemowego French Open. Na ziemnych kortach w Paryżu w pierwszej rundzie los zetknął łodziankę z 34-letnią Angelique Kerber, sklasyfikowaną na 22. miejscu rankingu WTA. W pierwszym secie Niemka nie miała jednak zbyt wiele do powiedzenia i przegrała partię 2:6. W dwóch kolejnych jej doświadczenie wzięło górę i ostatecznie pozwoliło Kerber pokonać Magdę. Na sukces musiała jednak solidnie zapracować. Co prawda drugiego seta wygrała 6:3, ale w trzecim była o krok od wypadnięcia z turnieju. Po zaciętej i emocjonującej walce zwyciężyła 7:5 i zamknęła Fręch drogę do kolejnej rundy.
Niespodziewana wygrana
Z majowej porażki łodzianka wyciągnęła jednak wnioski i w następnym wielkoszlemowym występie pokonała wyżej notowaną rywalkę. Jej łupem padła Giorgi, która tylko w pierwszym secie była w stanie toczyć wyrównany pojedynek. Po 80-minutowej walce Fręch wygrała pierwszego seta 7:6 (7-4). W drugim nie dała już Włoszce żadnych szans. Zwycięstwo 6:1 nie pozostawiło wątpliwości, kto był lepszy w tej konfrontacji. Tym samym łodzianka – reprezentująca aktualnie Górnika Bytom – dołączyła do Katarzyny Kawy, Magdy Linette, Mai Chwalińskiej i liderki WTP, Igi Świątek, które już wcześniej zapewniły sobie awans do drugiej rundy Wimbledonu.
Sukces w deblu
Podobnie jak w grze pojedynczej w deblu Fręch również awansowała do drugiej rundy. Łodzianka zagrała w parze z Brazylijką Beatriz Haddad Maia. Naprzeciw stanął czesko-indyjski duet: Lucie Hradecka – Sania Mirza. Pierwszy set padł łupem rywalek, które wygrały 4:6, ale następne dwa należały już do polsko-brazylijskiej pary. Fręch i Maia zwyciężyły 6:4 i 6:1, meldując się w kolejnej rundzie.
Awans do 1/16 finału
W drugiej rundzie na Polkę czekała Anna Karolina Schmiedlova. Pierwszy set rozpoczął się po myśli łodzianki, która wygrała swoje podanie oraz przełamała rywalkę. Niestety, później stan rywalizacji się wyrównał, ale wojnę nerwów wygrała Fręch i wyszła na prowadzenie w całym meczu. Na początku drugiego seta podopieczna Andrzeja Kobierskiego zaliczyła groźny upadek i potrzebna była interwencja lekarza. Na szczęście uraz nie był poważny i drugiego seta Polka wygrała w identycznym stosunku jak pierwszego – 6:4. Dzięki temu Fręch zapewniła sobie awans do 1/16 finału.
