Przełomowy rok Aleksandry

W Uczniowskim Klubie Sportowym SP 149 trenuje wielu młodych adeptów pływania. W tej grupie jest Aleksandra Bednarek. To studentka pierwszego roku Inżynierii Biomedycznej Politechniki Łódzkiej, która realizując swoją sportową pasję wyszła daleko poza ściany krytej pływalni. W tym roku ma już za sobą m.in. udział w mistrzostwach świata w pływaniu zimowym, a w planach zdobycie Korony Polskich Jezior oraz przepłynięcie Kanału Catalina. Realizacja tych zadań będzie się odbywała w ramach projektu Przełomowy 2018.

5 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

- Początkowo miała to być tylko Polska Przeprawa Stulecia, w którą wchodzi przepłynięcie kanału Catalina oraz jeziora Tahoe. Stwierdziliśmy jednak, że nie musimy się tak bardzo ograniczać. Do projektu włączyliśmy więc również pływanie zimowe, z Pucharem Świata w Mińsku, otwartymi mistrzostwami Niemiec, mistrzostwami świata w Tallinnie i mistrzostwami Polski morsów w Gdańsku – wyjaśnia zawodniczka UKS SP 149.

Jej przygoda z pływaniem rozpoczęła się piętnaście lat temu. Zaczynała jako czterolatka, a teraz nie wyobraża sobie życia bez ukochanej dyscypliny sportu. – Początkowo była to forma rehabilitacji, która szybko przerodziła się w pasję. Zaczęłam trenować w UKS SP 149, a po przejściu do gimnazjum trafiłam do MKS Jedynka. Przepływałam tam pięć lat, po czym wróciłam do macierzystego klubu – wspomina pływaczka, która trzy lata temu postanowiła zajęcia na basenie połączyć z pływaniem na wodach otwartych.

- Dowiedziałam się przypadkiem, że ktoś przepłynął kanał La Manche. Pomyślałam, że to fajna sprawa. Od zawsze byłam długodystansowcem, więc było to coś dla mnie. Ciekawiło mnie też, jak sobie poradzę na dystansie znacznie dłuższym niż 800 czy 1 500 metrów. I wystartowałam na mistrzostwach Polski w Olsztynie, na których przepłynęłam 7,5 km. W kolejnych latach pokonywane dystanse zaczęły się zwiększać – opowiada rekordzistka Otyliady, największej imprezy pływackiej w Polsce. Podczas ubiegłorocznej edycji tej imprezy Ola w ciągu 12 godzin przepłynęła 41 km i 750 m. W rywalizacji na wodach otwartych może się natomiast pochwalić trzecią pozycją w rywalizacji na 10 km. To jednak nie wszystko. Po rozpoczęciu przygody na akwenach otwartych Aleksandra Bednarek zrobiła kolejny krok i zaczęła startować w pływaniu zimowym. To zawody, podczas których uczestnicy walczą o jak najlepszy wynik w wodzie mającej temperaturę poniżej 4 st. C! Do tej konkurencji zachęcił ją Bogusław Ogrodnik, założyciel grupy Polish Ogrodnik Team, realizującej projekt Przełomowy 2018.

- W ubiegłym roku poznałam Bogusia, który zaproponował mi start w mistrzostwach świata w pływaniu zimowym na wodach otwartych. Początkowo sama nie wiedziałam, co o tym myśleć. Po kolejnych rozmowach zdecydowałam się jednak spróbować. Pierwszy start wykonałam w listopadzie 2017, na Pucharze Świata w Jelgavie. Tak naprawdę nie byłam wówczas świadoma tego, co robię. Przygotowując się do tych zawodów pływałam na Stawach Jana, dopóki nie wypuścili mi wody. Później musiałam jeździć poza Łódź. Nie byłam jednak przygotowana na to, co mnie czeka. W Polsce woda miała wówczas 11-12 stopni i już wydawała mi się chłodna. Jak pływałam, to czułam zatoki i pojawiał się ból w palcach, a na zawodach w Jelgavie były tylko 4 stopnie. Gdy stanęłam przed słupkiem, to nie było już jednak odwrotu. Musiałam przepłynąć 50 m. Na początku doznałam chyba szoku, bo przez pierwsze pół basenu nie wiedziałam, na którą stronę wziąć wdech. Gdy jednak organizm się przyzwyczaił, to uspokoiłam się i mogłam płynąć dalej – mówi Bednarek.

Jej zdaniem w pływaniu w zimnej wodzie bardzo ważne jest przełamanie psychiczne. Trzeba się samemu przekonać, że to nie jest nic strasznego. - To tylko sport, stawiający przed zawodnikiem pewne wyzwanie, które trzeba pokonać. Ważne jest zachowanie spokoju. Nie można panikować. Pływamy w normalnych strojach kąpielowych, takich samych jak te używane w trakcie zawodów na krytym basenie. Już po pierwszym starcie nauczyłam się jednak, że po wejściu do wody trzeba zanurzyć twarz, żeby jak najszybciej mieć za sobą pierwszy szok termiczny. Zauważyłam też, że wejście do takiej wody ucina myślenie o innych sprawach. Liczy się tylko to, by jak najszybciej dotrzeć do mety – mówi Ola, która stopniowo zwiększa dystans pokonywany w zimnej wodzie. - Najdłuższy na mistrzostwach świata wynosi 1 000 m. Na ten dystans jeszcze się nie odważyłam, ale przepłynęłam już w tym sezonie 450 m. Ciekawostką może być to, że w zimnej wodzie sprinty zaczęłam pływać szybciej niż na basenie, choć nie ma tu skoku do wody i ze względów bezpieczeństwa pod wodą można płynąć tylko 5 metrów – wyjaśnia studentka PŁ.

W grupie Polish Ogrodnik Team oprócz jej założyciela i łódzkiej pływaczki jest również Hanna Bakuniak ze Szczecina. To trio podczas powrotu z Jelgavy zaczęło snuć plany związane z Przełomowym 2018. Pomysł wyszedł od Ogrodnika, który stwierdził, że setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości można uczcić realizując duży projekt pływacki. Początkowo miał się on ograniczyć do Polskiej Przeprawy Stulecia, jednak systematycznie dochodziły kolejne pomysły. I tak oprócz imprez zimowych w programie znalazła się też przeprawa przez Śniardwy, Mamry, Dąbie, Miedwie i Łebsko, czyli Koronę Polskich Jezior.

- Zaczynamy na początku czerwca na Śniardwach, a jeśli pogoda będzie nam sprzyjać, to od razu chcielibyśmy też pokonać pobliskie Mamry. W Giżycku wypożyczymy łódź asekuracyjną, którą popłyniemy na Śniardwy. Tam wejdziemy do wody i będziemy płynąć przez jezioro dwójkami – ja z Hanią w jedną stronę, a Boguś z Piotrem Biankowskim w drugą. Podobnie będzie na Mamrach i kolejnych jeziorach. Łebsko dodatkowo będziemy zdobywać z Fundacją Podróże bez Granic. Jej członkami są ludzie niepełnosprawni, którzy starają się robić to samo, co ludzie bez ograniczeń. Mają nam towarzyszyć na kajakach. Koronę jezior chcielibyśmy zamknąć w połowie lipca – zapowiada Bednarek.

Pod koniec wakacji grupa rozpocznie Polską Przeprawę Stulecia, w trakcie której pokona wpław kanał Catalina oraz jezioro Tahoe. Ola i Hania będą pierwszymi Polkami, które podejmą próbę przepłynięcia akwenu, nazywanego kanałem La Manche Ameryki i wchodzącego w skład Korony Oceanów (pływackiego odpowiednika Korony Ziemi zdobywanej przez wspinaczy).

- Na 27 sierpnia mamy zarezerwowaną łódź i tego dnia o godz. 18 czasu lokalnego rozpocznę przeprawę z plaży w Los Angeles, skąd wyruszę w stronę wyspy Catalina. Jeśli wszystko będzie dobrze, to w ciągu 6-7 godzin powinniśmy zakończyć pierwszą część przeprawy. Później do wody wskoczy Hania, która z Cataliny przepłynie na stały ląd. Łącznie pokonamy 34 km w wodzie o temperatury 17-22 stopnie. Podobny dystans będzie miał do przepłynięcia Boguś, który zmierzy się z jeziorem Tahoe – wyjaśnia Ola, która po raz pierwszy pokonana tak długi dystans na otwartym oceanie.

- Stres na pewno będzie, bo nie wiem, co może mnie czekać. Nie pływałam nigdy na otwartym oceanie, a także w nocy. Wśród spodziewanych trudności z pewnością będą prądy i długie fale oceaniczne oraz meduzy. Oparzenia amortyzuje trochę to, że smarujemy się lanoliną bądź wazeliną, które trochę ogrzewają i chronią od obtarć. Problemem nie powinna być natomiast temperatura. Ta optymalna zależy od dnia, choć mnie najlepiej pływa się w wodzie mającej 21-23 stopnie – mówi zawodniczka, która w tej chwili praktycznie nie wyobraża już sobie powrotu do pływania wyłącznie na basenie. – Gdyby tak się stało, to byłoby mi bardzo smutno. Pływanie na wodach otwartych podoba mi się bardziej niż na basenie. Jest przestrzeń, nie ograniczają mnie ściany. Płynę, nikt mnie nie goni, mam poczucie swobody. A długi dystans, to dużo czasu do myślenia. Na Otyliadzie podczas 12-godzinnego pływania próbowałam się wyłączyć i nie myśleć o niczym, jednak okazało się, że nie mogę. Ciągle coś wpadało do głowy. Jakaś piosenka, wspomnienie wydarzenia ze szkoły, jakieś twórcze pomysły. To bardzo fajne – kończy Ola.  

Po przepłynięciu kanału Catalina rozpoczną się przygotowania do sezonu zimowego, w którym najważniejszy będzie start w mistrzostwach świata w Murmańsku. Przyjedzie na nie międzynarodowa komisja olimpijska, która ma zdecydować, czy pływanie w zimnych wodach zostanie włączone do programu Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Jeśli tak się stanie, to Aleksandra Bednarek może wkrótce zostać kolejną olimpijką z Łodzi.

Polecane aktualności

Pamiętamy i będziemy pamiętać! 84. rocznica Zbrodni Katyńskiej

Tomasz Walczak / BRP

„Piąta rano. Od świtu dzień zaczął się szczególnie. Wyjazd karetką więzienną w celkach (straszne!).… więcej

Rusza akcja "5 dla Ziemi"

MM / KS

Organizatorami tej charytatywnej inicjatywy z okazji zbliżającego się Dnia Ziemi (22 kwietnia) są… więcej

Kwiaty na imieniny Marszałka. Łodzianie złożyli hołd Józefowi Piłsudskiemu

Tomasz Walczak / BRP

Dochowując corocznej imieninowej tradycji członkowie Społecznego Komitetu Pamięci Józefa… więcej

Łódź na konferencji inaugurującej projekt „Partnerstwo: Środowisko dla Rozwoju”

MM / KS

Wydarzenie zostało zorganizowane pod egidą Ministerstwa Klimatu i Środowiska. więcej

Międzynarodowy Dzień Kobiet. Łódź pamięta o kobietach-bohaterkach

Tomasz Walczak / BRP

Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet przed pomnikiem-ławeczką Haliny Szwarc-Kłąb przedstawiciele… więcej

Kontakt