W tym roku w najwyższej klasie rozgrywkowej zostaną rozegrane jeszcze dwie kolejki. Po osiemnastu seriach spotkań beniaminek z al. Unii ma na koncie zaledwie czternaście punktów i w klasyfikacji zajmuje piętnastą, przedostatnią lokatę. Nad zamykającą stawkę Wisłą Kraków łodzianie mają trzy oczka przewagi i taką samą stratę do Arki Gdynia, otwierającej bezpieczną strefę. Zespół z Wybrzeża w minionej kolejce wygrał na wyjeździe z Koroną 1:0 i zepchnął kielczan na miejsce spadkowe. Zespół Moskala gościł natomiast w Poznaniu, gdzie uległ 0:2 Lechowi. Było to już kolejne w tym sezonie ligowe starcie, w którym łodzianie zaprezentowali się jak zlepek przypadkowo zebranych osób, które nie bardzo wiedzą o co chodzi w piłce nożnej. Gracze ŁKS tradycyjnie już nie mieli pomysłu na stworzenie groźnej sytuacji bramkowej, natomiast rywale z dziecinną łatwością przeprowadzali kolejne ataki. Dwa z nich zakończyli golami. W obu przypadkach poznaniacy bez żadnych przeszkód biegali z piłką swoim po prawym skrzydle (lewym ŁKS), gdzie nie napotkali żadnego oporu. W takiej sytuacji strzelanie goli było więc zwykłą formalnością.
Lech Poznań – ŁKS 2:0 (0:0). Bramki: 1:0 Joao Amaral (59), 2:0 Kamil Jóźwiak (90+).
Kolejny mecz łodzianie rozegrają w niedzielę w Gliwicach, gdzie zmierzą się z broniącym mistrzowskiego tytułu Piastem (15 grudnia, godz. 12.30).