Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: 27 sierpnia odbył się piknik 800 + organizowany przez PiS. Inicjatywa jest jednym z elementów ich kampanii wyborczej. Chwile po tym wydarzeniu zorganizowaliśmy konferencje. Domagaliśmy się od wojewody dymisji łódzkiego kuratora Pana Flajszera. Wysłał on do szkół zaproszenie na piknik oraz wymagał, by nauczyciele rozesłali je rodzicom przez Librusa. Otrzymaliśmy obszerną odpowiedz od pana Młynarczyka. Sugeruje on, że takie inicjatywy są prorodzinne. Zasadnicze pytanie jest następujące. Jeżeli PiSowi zależy na dobru łódzkich rodzin to dlaczego nie zażegna inflacji albo nie rozwiąże problemu mieszkaniowego? Nie wspomnę o zorganizowaniu pikników niepolitycznych przez pana Flajszera. Taka inicjatywa jak do tej pory od niego nie wyszła. Co więcej, pan wojewoda twierdzi, że moje zachowanie w sposób spektakularny zakłóciło przebieg pikniku. Tyle że, to pan radny Marzec wyrwał mi telefon z ręki, a następnie zaczął na mnie nacierać. Proponuje jemu zwrócić uwagę.
Agnieszka Wieteska, radna Rady Miejskiej w Łodzi: Złożyliśmy do pana wojewody pismo o odwołanie kuratora. Dostaliśmy odpowiedz, która świadczy o tym, że albo pan Młynarczyk nie raczył zapoznać się z naszym pismem, albo pan wojewoda ma nas radnych oraz mieszkańców Łodzi za totalnych idiotów. Skoro uważa, że piknik zorganizowany przez PiS, który promuje ich kampanie oraz kandydatów nie jest piknikiem politycznym, to co jest jego zdaniem wydarzeniem politycznym? Rodzice mają inne zdanie, dlatego zgłosili się do nas ze sprawą Librusa. Wojewoda w swoim piśmie zaznacza, że PiS dba o rodziny, ale co właściwie zrobili dla nich przez 8 lat? Obiecali żłobki, transport publiczny w każdej gminie, zmiany procedury okołoporodowe. Nie wywiązali się ze swoich obietnic. Tylko doprowadzili od sytuacji, w której trudniej założyć rodzinę, ponieważ zabrali program In Vitro.
Marcin Hencz, radny Rady Miejskiej w Łodzi: Wszyscy widzieliśmy bilbordy spółek skarbu państwa, które reklamują Prawo i Sprawiedliwość. Jednak partia rządząca przekroczyła pewne granice. Jak zobaczyliśmy zaproszenie na piknik 800 + wysłane rodzicom, to uznaliśmy, że to jest przesada. Przekroczyli normy, które nie powinny być dotykane w demokratycznym państwie. Jak poszliśmy na piknik z naszymi banerami, które pokazywały obłudę tego spotkania, to zostaliśmy brutalnie wygonieni, a teraz wojewoda chce na nas zrzucić winę, ale za co? To nie my walczymy z polską rodziną, a PiS, a na takie pikniki przychodzą tylko politycy partii rządzącej. Pojawia się pytanie o to, co będzie dalej? PiS złamał już wszystkie normy.
