Turyści - Ł.K.S. Dwa te wyrazy wystarczają, by zelektryzować masy, interesujące się mniej więcej sportem footbalowym w Łodzi. Mimo jednak, iż zawody tegoroczne obu tych drużyn nie mają już tego charakteru co dotychczasowe, ze względu na zmianę systemu rozgrywek o tytuł mistrza Polski, niemniej jednak spotkanie obu tych klubów zawsze będą w Łodzi szlagierem, pobudzającym umysły tysiąca sportowców. Tak też i było w dniu wczorajszym. Atmosfera przesiąknięta była elektrycznością, zarówno wśród grających zespołów jak i licznie nagromadzonej publiki - pisał łódzki Express Wieczorny Ilustrowany.
Spotkanie rozegrano w niedzielę, a areną zmagań był nieistniejący już stadion przy ul. Wodnej 4. Gospodarzem i faworytem starcia byli Turyści, do których należał wówczas tytuł mistrza Łodzi. Po meczu Przegląd Sportowy poinformował swoich czytelników, że „mistrz zawiódł kompletnie, co prawda Karasiak nie grał, gdyż siedzi w pace, no i Wieliszek od początku statystował, mając niewyleczoną kontuzję z zeszłego tygodnia, ale to jeszcze nie usprawiedliwia".
Dziennikarz łódzkiej Republiki Ilustrowanej w swojej relacji podkreślił jednak, że „fioletowi czuli się bez Karasiaka i kulejącego Wieliszka nieswojo, popełniając raz za razem rażące błędy zarówno pod swoją jak i przeciwnika bramką. Ł.K.S., widząc depresję moralną przeciwnika, gra z dużą dozą werwy, zdobywając w pierwszej połowie 2 bramki przez Durkę".
Pierwsze trafienie zawodnika ŁKS było zarazem inauguracyjnym golem strzelonym w polskiej lidze piłkarskiej. - Durka w biegu oddaje silny strzał na bramkę - piłka odbija się o przeciwny róg bramki i wpada do siatki. Huczne brawa - można było przeczytać w opisie historycznego gola zamieszczonym w Expressie. Jan Durka okazał się szybszy od legendarnego Wacława Kuchara z Pogoni Lwów, który kilka minut później wpisał się na listę strzelców w wygranych 7:1 derbach z Hasmoneą.
- Po pierwszym ataku Turystów następuje przewaga Ł.K.S-u, aczkolwiek bez skutku. W 30 m. po rogu Ł.K.S. strzela bramkę, nieuznaną przez sędziego z powodu spalonego. Wkrótce potem Durka strzela dwie identyczne bramki, zaś Kubik II nie wykorzystuje karnego. Po przerwie gra stała się brutalniejsza. Wieliszek opuszcza boisko. Jasiński zostaje „wyproszony”, gawiedź nie przestaje ryczeć. Co chwila wolne. Wreszcie gwizdek oznajmia zakończenie tej walki „byków”. Sędzia p. Ziemiański za mało energiczny - taki opis meczu Turystów z ŁKS zamieszczono w Przeglądzie Sportowym.
Spotkanie zakończone dwubramkowym zwycięstwem ŁKS zainaugurowało trwającą do dziś ligową rywalizację na krajowych boiskach. Wśród tych ostatnich nie ma już jednak stadionu, na którym wszystko się zaczęło. Do historii przeszedł również klub Turystów. Pamięć o wydarzeniach sprzed 93 lat nadal jest jednak żywa. W 2012 redakcja Dziennika Łódzkiego, z pracującym w niej wówczas obecnym dyrektorem Wydziału Sportu UMŁ Markiem Kondraciukiem, wyszła z inicjatywą upamiętnienia jednego z najważniejszych wydarzeń w historii polskiej piłki nożnej. Pomysł został szybko podchwycony przez władze Łodzi, Fundację Ełkaesiak i miłośników łódzkiego sportu. Efektem wspólnych działań jest pamiątkowa tablica informująca, że „W tym miejscu zaczęła się historia Polskiej Ligi Piłkarskiej". Zamontowano ją na głazie ważącym ponad trzy tony. Głaz z tablicą stanął na skwerze przy Wodnym Rynku, gdzie w latach 1912-1939 było boisko Turystów.
Pierwszy Mecz w Historii Piłkarskiej Ligi Polskiej
3 kwietnia 1927, g. 15
Turyści - ŁKS 0:2 (0:2). Bramki: 0:1 Jan Durka (36), 0:2 Jan Durka (45). Sędzia: Stanisław Ziemiański (Kraków). Widzów: 4 000.
Turyści: Lass, Kubik II, Marczewski, Kulawiak, Bersz, Hinc, Michalski II, Walter, Wieliszek, Kubik I, Hermans.
Ł.K.S.: Mila, Cyll, Gałecki, Mikołajczyk, Trzmiela, Jasiński, Durka, Sowiak, Miller, Lange, Śledź.
(nazwy drużyn, składy i pisownia nazwisk za Przeglądem Sportowym z 1927)
