News

Gawędy łódzkie. Małe wielkiego początki: domy w ruinie, ludzi jak na lekarstwo

Na przełomie XVIII i XIX w. Łódź nie mogła pochwalić się ani liczbą mieszkańców, ani stanem ich posiadania.

fot. Envato Elements
W końcówce XVIII w. łodzianie utrzymywali się przede wszystkim z rolnictwa.

Jak pisaliśmy, dopiero za czasów panowania Prus rząd zaborczy dokonał frontalnej wizytacji miasta. Zapisano, że posiadaczem Łodzi był bp kujawski Józef Rybiński.

Spis wykazał, że Łódź liczyła 190 dusz, utrzymujących się wyłącznie z rolnictwa. Posiadała jeden kościółek na Górkach Plebańskich, a „dymów”, czyli domostw, było 44, w tym 11 w stanie kompletnej ruiny! Stał jeden młyn wodny. Były za to dwa rynki – jeden miejski i drugi należący do proboszcza, obok pl. Kościelnego. W obrębie miasta placów niezabudowanych było 18 i 44 stodoły (stąd ul. Stodolna, część dzisiejszej ul. Zachodniej – od ul. Drewnowskiej do rzeki Łódki). Wśród rzemieślników byli: dwaj garbarze skór, jeden ślusarz, krawiec, szewc, stolarz i aż ośmiu stelmachów, którzy też posiadali gospodarstwa. Mieszczanie łódzcy płacili podatki podymne – 236 zł oraz roczny czynsz dla biskupów kujawskich w kwocie 450 zł, a scholastykowi łęczyckiemu 300 zł. Magistrat łódzki tworzyli: burmistrz, czterej radni i pisarz. Niektórzy historycy uważają, że dane w ankiecie pruskiej były nieco zaniżone, gdyż wg następnych danych pruskich z 1798 roku ludność Łodzi wynosiła już 369, a w 1800 r. – 428 osób. Być może władze miejskie w obawie przed nowymi podatkami zaniżyły podawaną władzom liczbę mieszkańców. Tak czy inaczej potencjał miasteczka na progu XIX wieku nie zapowiadał absolutnie tak dynamicznego jej rozwoju, a jednak…

    Polecane aktualności

    No news available.
    Kontakt