News

Arka Gdynia wysoko pokonuje Widzew Łódź. Fatalny początek rundy dla łodzian

Arka Gdynia zasłużenie i wysoko pokonała Widzew na inaugurację tegorocznych zmagań w 1. Lidze aż 5:2. - Naszym kibicom należą się przeprosiny – nie ukrywał po meczu trener Janusz Niedźwiedź.

fot. Marcin Bryja
Widzew Łódź - Arka Gdynia
4
fot. Marcin Bryja
fot. Marcin Bryja
fot. Marcin Bryja
fot. Marcin Bryja

(4)

Wynik meczu już w 6. minucie fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego otworzył Adam Deja, posyłając bombę z okolic 30 metra od bramki Jakuba Wrąbla. Do przerwy w lepszych nastrojach schodzili jednak gospodarze, bo nie tylko zdołali wyrównać – również za sprawą strzału z rzutu wolnego, autorstwa Radosława Gołębiowskiego – ale także zdominowali zespół gości.

Po przerwie jednak sytuacja się zmieniła. Do ataku przystąpiła Arka, a jeden z nich zakończył się strzałem zablokowanym ręką w polu karnym przez Daniela Tanżynę. Wrąbel wyczuł kierunek strzału z jedenastu metrów, ale nie zdołał go obronić i Hubert Adamczyk mógł cieszyć się z gola. Kilka minut później kibicom w Łodzi przypomniał o sobie Karol Czubak, który znów strzelił byłemu klubowi. Arka poszła za ciosem i zdobyła trzecią bramkę na przestrzeni siedmiu minut. Pawłowi Zielińskiemu uciekł Olaf Kobacki, który w sytuacji sam na sam z Wrąblem zachował zimną krew.

Widzewiacy potrzebowali kilkunastu minut, by się otrząsnąć, ale wreszcie się to udało – dośrodkowanie Bartłomieja Pawłowskiego dobrze zamknął Fabio Nunes. Wydawało się, że gol Portugalczyka przyniesie emocjonującą końcówkę, ale zapędy widzewiaków zostały ostudzone kolejnym rzutem karnym Arki. Strzałem a’la Panenka wynik ustalił Christian Aleman.

Łodzianie po tym meczu nie wypadli z miejsc premiowanych awansem, ale wysoka porażka jest poważnym sygnałem ostrzegawczym. Dobrze sytuacje oddają pomeczowe słowa Tanżyny: - Dużo aspektów w naszej grze trzeba zmienić. Musimy się wziąć w garść, bo to nie powinno tak wyglądać.

    Polecane aktualności

    No news available.
    Kontakt