News

Rzuciła korporację i tworzy sztukę z kabli. Anna Becherka i jej niezwykłe dzieła

Swoją sztukę zaczęła tworzyć najpierw hobbystycznie. Z czasem okazało się, że obrazy tworzone z kabli to pasja, dla której postanowiła rzucić pracę w korporacji.

fot. archiwum prywatne
Anna Becherka
9
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne

(9)

Droga Anny Becherka od wysoko wyspecjalizowanego pracownika korporacji do artystki na samozatrudnieniu była długa i zaskakująca. Zanim zajęła się najpierw hobbystycznie, a potem zawodowo, tworzeniem obrazów z kabli, pracowała w wielu prężnie działających firmach. Przez ponad 20 lat była HR managerem, czyli pracowała w kadrach. Wykładała także administrację personalną na Uniwersytecie Łódzkim. 

W momencie, kiedy zdecydowałam się na zmianę, byłam ugruntowana zawodowo, z ogromnym doświadczeniem i dużymi sukcesami w mojej dziedzinie wspomina Anna Becherka.

Skąd zatem wziął się pomysł, by wszystko zmienić i postawić na jedną, zupełnie inną od dotychczasowych, kartę?

Po kablu… do kłębka

Anna zaczęła korzystać z warsztatów rozwojowych, czytać książki o takiej tematyce, uprawiać jogę. Czegoś szukała… albo to coś, szukało jej. W końcu zdecydowała, że hobbystycznie pójdzie na studia podyplomowe z aranżacji wnętrz na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Tam zaczęła się realizować twórczo. 

Te moje studia były ogromną frajdą i świetną zabawą. Wróciłam do czasów dzieciństwa, do tego, co robiłam jako dziecko i w pewnym momencie na zajęciach poczułam się, jakbym znów była u siebie w domu opowiada Anna Becherka.

Było to na zajęciach u profesor Jolanty Rudzkiej-Habisiak z kreatywnego przetwarzania materiałów. Zadaniem było wybrać jedno z tworzyw i przekształcić je na nowo, zmieniając funkcjonalność materiału. Anna sprawdzała folię, papier, ale dopiero kable ją zainspirowały. 

To jest niezwykłe, że wędrujesz przez całe życie i nagle zaczynasz coś robić, a to okazuje się tak proste i tak potrzebne, jak oddychanie. Wtedy, na zajęciach, zrodziło się marzenie, żeby kiedyś mieć pracownię i swoją galerię przyznaje artystka. I dodaje: Ale dystans pomiędzy moją tamtą teraźniejszością a marzeniem był ogromny.

Studia to lata 20152016. Wciąż pracowała wtedy w korporacji, a równolegle tworzyła swoją sztukę. Jedną z prac wysłała na konkurs Eco Made Festival, w którym zdobyła pierwszą nagrodę.

Zmiana

Artystka zmieniła firmę, z jednej korporacji przeszła do innej. Jednak taka zmiana okazała się niewystarczająca. Wciąż czegoś jej w życiu brakowało. W pewnym momencie powiedziała sobie „dość”. Odeszła z pracy, postanowiła odpocząć i zastanowić się, co dalej?

Wiedziałam wtedy bardzo dobrze, czego w życiu nie chcę robić, ale bałam się odpowiedzi na pytanie, co chcę robić? Ta niosła mnie w stronę mojego marzenia o pracowni połączonej z galerią opowiada Anna.

Spacerując ulicami Łodzi, trafiła na ul. Tymienieckiego, do Art Inkubatora. Zgłosiła się do konkursu, równolegle zdobyła dofinansowanie do swojej działalności. I tak w 2019 r. spełniła swoje marzenie otworzyła jako rezydentka w Art Inkubatorze swoją pracownię połączoną z galerią z jej pracami. 

Tylko kable

Z czasem oprócz obrazów artystka zaczęła także tworzyć biżuterię.

Nie chciałam, żeby po mojej pracy pozostawały jakieś odpady, resztki. Dlatego z tego, z czego nie skorzystałam przy tworzeniu obrazu, zaczęłam robić biżuterię. Tu się nic nie marnuje uśmiecha się Anna.

I tak z tworzyw recyklingowych powstaje biżuteria, torebki i te, które były pierwsze, czyli obrazy. Kiedy ktoś słyszy, że obraz został wykonany z kabla, może uznać, że nie będzie on atrakcyjny, a wręcz brzydki. A tymczasem odbiorcy wystaw Anny Becherki często pytają: Czy pani tutaj powkładała jakieś kryształki? Anna odpowiada: Nie, to tylko kable. 

INFO

Sztukę Anny Becherki oraz innych artystów twórców będzie można oglądać podczas kiermaszu artystycznego 3 kwietnia, w godzinach 11:0019:00 w Art Inkubatorze przy Tymienieckiego 3.

    Polecane aktualności

    No news available.
    Kontakt