Артыкул

Widzew Łódź znów rozczarował kibiców. Przegrał z drużyną Odra Opole

Drugi tegoroczny mecz Widzewa przed własną publicznością zakończył się drugą porażką. Co prawda, nie skutkuje utratą pozycji gwarantującej awans do Ekstraklasy, ale jest bardzo poważnym sygnałem ostrzegawczym.

fot. Marcin Bryja
Kolejna porażka Widzewa daje do myślenia

Takowy w kierunku zespołu w drugiej części gry dali też kibice czerwono-biało-czerwonych, wyraźnie sfrustrowani poczynaniami swoich ulubieńców. Trudno się im dziwić, ich ukochana drużyna miała zrehabilitować się za wysoką porażkę na inaugurację wiosny przy al. Piłsudskiego 138, a także bezbarwny remis w Polkowicach. Zamiast tego oddała zaledwie jeden celny strzał na bramkę i przegrała z Odrą Opole 0:1.

Samo spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, o czym najlepiej świadczy fakt, że do zwycięstwa goście potrzebowali takiej samej liczby strzałów celnych. Ten Antoniego Klimka z 87. minuty spotkania zaskoczył Konrada Reszkę, który musiał wyciągać piłkę z siatki. 

W całym meczu optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale nie potrafili przekuć jej na klarowne sytuacje podbramkowe. Początkowa faza meczu dawała nadzieję, swoją szansę od pierwszych minut próbował wykorzystać dwojący się i trojący Przemysław Kita, który zastępował kontuzjowanego Bartłomieja Pawłowskiego na pozycji wysuniętego napastnika, ale niczego konkretnego nie zdziałał. Nie pomagali zbyt wolno i przewidywalnie konstruujący akcje koledzy, a i sam Kita zaczął częściej tracić piłkę.

Najgroźniejsze w tym spotkaniu dla Odry były strzały Kristoffera Normanna Hansena, z czego jeden celny, a także dośrodkowania wprowadzonego w drugiej połowie Fabio Nunesa. Te jednak ostatecznie nie znajdowały adresatów, tak jak Widzew nie mógł znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy drużyny z Opola. 

Widzew Łódź – Odra Opole 0:1 (0:0)
0:1 – Klimek (87.)

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ

Kontakt