Артыкул

Łodzianizmy. Na wiosnę „chodzimy do figury” – jak mówi się o modzie?

Początek wiosny i związane z nim zrzucanie ciepłych okryć to dobra okazja, by wspomnieć o łodzianizmach związanych z modą.

fot. Envato Elements
„Chodzić do figury” znaczyło też chodzić bez płaszcza

Wiosna już przyszła, więc pora zajrzeć do szafy. We włókienniczej Łodzi moda była na porządku dziennym, a tkanin, galanterii i dodatków pod dostatkiem. Był również specjalny krawiecki język, np. tytułowy „dryt”, oznaczający szerokość materiału, a właściwie – jak w Łodzi mówiono – towaru, którym u nas były przede wszystkim tkaniny. Mówiło się np. „kupiłam pół metra towaru na bluzkę”, a „sukienki były z klosza, szerokie na trzy dryty”. 

Ciekawe jest także łódzkie określenie „do figury”, wskazujące nie tylko na dopasowane ubranie, ale używane także w innym kontekście, bo „chodzić do figury” znaczyło także… chodzić bez płaszcza. Nieraz na początku wiosny robiło się już tak ciepło, że można było „chodzić do figury” tak jak choćby teraz…

ДИВІТЬСЯ ТАКОЖ

Kontakt