Pierwszego dnia turnieju w samo południe nasze reprezentantki rozpoczną mecz z Francją. O dwa miejsca premiowane awansem do grupy B walczyć będą również: Białoruś, Belgia, Chorwacja, Słowacja, Słowenia i Austria. - Czeka nas 5 intensywnych dni meczowych. Awans będzie trudnym zadaniem z uwagi na to, że nasza drużyna była pominięta w planach szkoleniowych Polskiego Związku Curlingu. Do Tårnby jedziemy zdane wyłącznie na siebie i za własne pieniądze. Postaramy się jednak wykorzystać doświadczenie zdobyte w dwóch zeszłorocznych startach w ME i zrobimy wszystko, aby powalczyć o jak najlepszy wynik dla Polski – powiedziała Adela Walczak z POS.
Oprócz niej w zespole mistrzyń Polski reprezentującym nasz kraj na ME są również: Marta Szeliga-Frynia (skip), Zuzanna Rybicka, Maria Stefańska i Barbara Karwat. Wyniki turnieju w Danii można będzie znaleźć tutaj.
Na 21 kwietnia zaplanowano natomiast początek mistrzostw świata par mieszanych, które odbędą się w szwedzkim Ostersund. Na tej imprezie łódzki POS będzie reprezentowany przez Aleksandra Grzelkę, startującego z Katarzyną Staszczak. To aktualni mistrzowie Polski, którzy w Skandynawii zmierzą się z: Estonią, Finlandią, Litwą, Japonią, Nową Zelandią, Kazachstanem i Rosją. - To trudna grupa, ale zrobimy wszystko by wyjść z niej i zdobyć pierwsze punkty do klasyfikacji na kolejne Zimowe Igrzyska Olimpijskie – powiedział Grzelka. Dodał, że podobnie jak w przypadku pań, Polski Związek Curlingu w żaden sposób nie wsparł reprezentantów Polski.
Przed wyjazdem do Ostersund Grzelkę i jego klubowych kolegów czeka jeszcze walka w finałach mistrzostw Polski, które odbędą się w ten weekend w Opolu. W poprzednim sezonie łodzianie wywalczyli brązowe medale. Teraz w gronie 12 najlepszych ekip w kraju POS ma aż trzy zespoły! Oprócz ekipy Grzelki w mistrzostwach wystąpią również drużyny dwóch innych skiperów: Marcina Kłosa (szóste miejsce w 2017) i Andersa Krauppa (awans z eliminacji).