- Środowisko sportowe z niecierpliwością czeka na małą halę, o budowie której mówiło się od kilkunastu. Nikt z nas nie ma wątpliwości, że ten obiekt jest Łodzi bardzo potrzebny. Mieliśmy jednak przekonanie, że w budowie pomoże nam rząd. Wszystko było dobrze do wyborów parlamentarnych - hala była wpisana w wieloletni program inwestycyjny i było deklarowane współfinansowanie. Przyjęliśmy to za dobrą monetę. Projekt trafił do realizacji, zapewniliśmy pieniądze w budżecie, rozpoczęliśmy inwestycję i cóż się wydarzyło? Przyszedł nowy rząd Prawa i Sprawiedliwości, który po pierwsze nie kocha Łodzi, a po drugie nie kocha sportu - powiedział na specjalnej konferencji prasowej pierwszy wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela.
Dodał, że mała hala przy al. Unii już po raz trzeci została przez rząd PiS wykreślona z wieloletniego programu inwestycyjnego, więc nie jest to przypadek. - Mamy dzisiaj dokument z którego wynika, że miasto Łódź to jedyny podmiot, którego zadanie inwestycyjne zostało usunięte z planu wieloletniego. Nie mamy więc żadnych wątpliwości, że ta decyzja ma tylko i wyłącznie znamiona polityczne - podkreślił Trela.
Taką samą opinię w tej sprawie przedstawił wiceprzewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej Paweł Bliźniuk. - Dzisiaj mamy do czynienia z kolejną odsłoną akcji: rząd dla Łodzi. Po Caracalach, po opóźnieniach związanych z realizacją drogi S14 teraz wymierna strata 14,5 mln zł na łódzki sport. Wydaje się, że rząd PiS wraca do smutnej praktyki z lat 90-tych, gdzie Łódź w trakcie transformacji potrzebowała ogromnego wsparcia, ale była omijana. Teraz również kolejne inwestycje i projekty strategiczne są zdejmowane z puli wsparcia - powiedział Bliźniuk.
Władze Łodzi wielokrotnie deklarowały, że jeśli budowa hali otrzyma ministerialną dotację, to taka sama kwota zostanie przeznaczona na inne potrzebne inwestycje sportowe w mieście. Teraz będzie na nie o 14,5 mln zł mniej. - Halę będziemy musieli wybudować za własne pieniądze. I ona zostanie wybudowana i oddana do użytku w roku 2018. Mamy jednak apel do polityków PiS, żeby przestali się w końcu lansować na imprezach sportowych w Łodzi, a zaczęli pomagać w pozyskiwaniu pieniędzy na inwestycje. Dzisiaj radni, politycy i parlamentarzyści PiS próbują przypinać sobie ordery i bywać na meczach, natomiast nie robią nic w tym kierunku, by łódzkiemu sportowi pomóc - powiedział Trela.
Poinformował też, że władze miasta wystosują do MSiT formalne pismo, w którym zwrócą się o precyzyjne uzasadnienie powodów wykreślenia hali przy al. Unii z wieloletniego programu inwestycyjnego. - Chcemy merytorycznego uzasadnienia od ministra sportu i polityków PiS, w czym jest winien mieszkaniec Łodzi, że jego miasto omija się szerokim łukiem przy wsparciu inwestycji sportowych - zakończył Trela.
Podobny los jak małą halę przy al. Unii spotkał również dwie inne łódzkie inwestycje: budowę Zatoki Sportu Politechniki Łódzkiej i toru carlingowego.