Kto choć raz nie widział tego pięknego zjawiska? Pola fioletowo-niebieskich kwiatów kwitnących w parku między al. Politechniki i ul. Wólczańską. Najwięcej pod sędziwym, 180-letnim dębem Fabrykantem.
Każdego roku pod koniec marca bądź na początku kwietnia, w zależności od tego, jak szybko kończy się zima, wiele osób zachwyca się morzem cebulic, takie też są nagłówki w mediach.
Dla wielu łodzian zaskoczeniem będzie informacja, że w "Klepaczu" kwitną nie tylko cebulice syberyjskie. Mnóstwo tam także śnieżników lśniących. A nawet, co ciekawe, jest ich zdecydowanie więcej! Dlaczego więc mówimy tylko o cebulicach? Czyżby miały lepszy dział PR? Tego nie wiemy, ale czas oddać śnieżnikom sprawiedliwość.
Pręcik prawdę powie
Problem w tym, że kwiaty są do siebie podobne. Jak zatem odróżnić cebulicę syberyjską od śnieżnika lśniącego? Już podpowiadamy. My sięgamy po atlas roślin, a Wam polecamy przyjrzeć się kwiatom z bliska. Uważajcie jednak, aby nie zgnieść roślin, co, niestety, często robią osoby, które chcą mieć ładne zdjęcie na tle fioletowego morza.
I co robimy, jak już zbliżymy oczy do kwiatów? Sprawdzamy słupek i otaczające go pręciki. Co to takiego? Słupek znajduje się w środku kwiatu, u podstawy płatków. Natomiast pręciki rosną wokół słupka, pomiędzy nim i płatkami. Pręciki są zakończone zgrubieniem, które nazywa się pylnikiem.
Pokaż kwiatku, co masz w środku?
Najpierw weźmy na warsztat cebulice syberyjskie: podczas kwitnienia ich słupek jest dobrze widoczny między pręcikami, które są od siebie oddzielone. Pylnik w cebulicy jest zwykle koloru niebiesko-fioletowego i ustawiony poziomo.
A śnieżnik? Jego słupek podczas kwitnienia jest zakryty przez pręciki, które są ze sobą zrośnięte. Pylniki są zwykle żółte i rosną pionowo.
Czy coś jeszcze zdradza, że cebulica to nie śnieżnik? Tak. Ale do tego musimy się znowu oddalić od kwiatów, aby podziwiać ich całe dywany. W parku Klepacza cebulice są wyraźnie ciemniejsze od śnieżników i… prawie ich nie widać pod Fabrykantem - aż tak dużo rośnie tam śnieżników.