Oskar Koprowski, obrońca ŁKS Łódź przed derbami: dopóki piłka jest w grze, trzeba walczyć!

Wielkimi krokami zbliża się łódzkie, piłkarskie święto. Już 3 maja, w kolejnych derbach zmierzą się ze sobą ŁKS i Widzew. Tym razem gospodarzami będą Rycerze Wiosny. Czy trapiony problemami zespół będzie umiał zapomnieć o dotychczasowych niepowodzeniach i stanie do walki z lokalnym rywalem jak równy z równym? Zapytaliśmy o to obrońcę ŁKS-u Oskara Koprowskiego.

mat. pras
Oskar Koprowski: Nie można nikogo skreślać, dopóki piłka jest w grze, trzeba walczyć!

Łódź.pl”: Zbliżają się kolejne derby. Czy zespół zapomniał już o dotychczasowych porażkach, między innymi o tej chyba najtrudniejszej, na inaugurację nowego stadionu z Chrobrym Głogów? Czy drużyna myśli już tylko o starciu z Widzewem?

Oskar Koprowski: Nie jest łatwo podnieść się po takiej porażce. Tym bardziej że było to przecież wielkie święto kibiców. Jednak musimy podnieść głowę do góry. Wiadomo, że mecz derbowy rządzi się swoimi prawami i musimy zacisnąć zęby i gryźć murawę.

Wróćmy jeszcze na chwilę do otwarcia stadionu. Co się stało z zespołem? Być może liczba kibiców po prostu nieco przytłoczyła zawodników?

18 tys. kibiców zawsze robi wrażenie, ale na pewno nikt nie był przytłoczony. Mnie taka liczba widzów motywuje i dopiero przy takiej publiczności czuć prawdziwy futbol, wielką piłkę. Wychodząc na pełny stadion, człowiek czuje się, jakby rozgrywał finał Ligi Mistrzów. Jest dreszczyk emocji, adrenalina sama przychodzi i chce się zagrać jak najlepsze spotkanie. Być może to kogoś przytłacza, ale w moim akurat przypadku tylko niesie do góry.

Tak samo będzie na derbach? Wszystko wskazuje na to, że na mecz z Widzewem przyjdzie również kilkanaście tysięcy kibiców.

Tak. Myślę, że kibice się postarają. Zawsze dają z siebie „maksa”, zawsze nas wspierają. Mam nadzieję, że w nas nie zwątpią i na trybunach będzie komplet. Liczę, że znów dadzą popis swoich umiejętności na trybunach, a my w końcu udowodnimy, że potrafimy dobrze grać w piłkę i wyniesiemy z tego bardzo ważnego dla nas meczu trzy punkty.

Tomek Wieszczycki w ostatnim wywiadzie dla „Łódź.pl” zwracał uwagę, że obecne derby nie są już takie, jak dawniej. W drużynie gra wielu zawodników z innych miast, a nawet z innych krajów. Czy Pan, jako ełkaesiak, się z tym zgadza?

Nie do końca. Nawet zagraniczni zawodnicy wiedzą, czym są derby. U nich w kraju też przecież rozgrywane są takie spotkania. Hiszpanie dobrze znają tę atmosferę. Wiedzą też, że w Łodzi są dwie drużyny. Wydaje mi się, że nawet zawodnikom z zagranicy nie potrzeba przed derbami dodatkowej motywacji. Kiedy na derbach wychodzi się na murawę, wystarczy, że wszyscy kibice raz krzykną i już ciarki przechodzą po plecach. Wtedy człowiek jest pełen energii i po prostu chce się pokazać jak najlepiej.

Które derby najlepiej Pan wspomina?

2:2 na Widzewie, bo to były pierwsze derby, w których zagrałem. Pamiętam, jak po meczu wróciłem do domu i znajomi, nawet ci z Widzewa, do mnie dzwonili. Usłyszałem wiele miłych słów, bo rzeczywiście zagraliśmy wtedy naprawdę dobrą piłkę.

A jak będzie tym razem?

Tym razem będziemy w lepszej sytuacji. To Widzew przyjeżdża do nas. Mam nadzieję, że publiczność zrobi na nich takie wrażenie, że będą mieli związane nogi, a my pokażemy, że Rycerze Wiosny mają jeszcze sporo do powiedzenia.

Czego brakuje drużynie do wygrywania meczów? Nad jakim elementem teraz pracujecie na treningach?

Niestety, ciągle oddajemy za mało strzałów i nie zmuszamy rywali do błędów, do jakich oni nas czasami zmuszają. Zbyt często chcemy zrobić wszystko perfekcyjnie. A w 1. lidze do sukcesu czasami wystarczy jedno prostopadłe zagranie. Nad tym cały czas pracujemy. To tak jak było na Widzewie przy golu Pirulo. On po prostu uderzył piłkę, która odbiła się od obrońcy, i bramkarz ją przepuścił. Mieliśmy sporo szczęścia, ale do niego potrzebny był strzał Pirulo.

Czy w głowach piłkarzy dalej jest awans do ekstraklasy? Trzeba powiedzieć, że mimo gry w kratkę, tabela sprzyja, jest dość płaska. Liderzy cały czas tracą punkty.

Oczywiście. Cały czas myślimy o Ekstraklasie. Przypomnę tylko Górnika Łęczna w zeszłym sezonie. Drużyna nie wygrała chyba dziesięciu ostatnich meczów w sezonie. Mimo to udało im się zagrać w barażach i awansowali. Dlatego nigdy nie można nikogo skreślać. Dopóki piłka jest w grze, trzeba walczyć.

Jaki wynik w derbach Pan obstawia?

Chciałbym, żebyśmy strzelili jedną bramkę więcej niż Widzew. A czy to będzie 5:4, 6:5, czy 1:0, to już obojętne.

ZOBACZ TAKŻE


Polecane aktualności

fot. ŁÓDŹ.PL

Modernizacja zajezdni Chocianowice przyspiesza. Sprawdź, jak przebiegają prace [ZDJĘCIA]

red / ŁÓDŹ.PL

Prace na terenie 120-letniej zajezdni Chocianowice prowadzone są rzez firmę Budimex na obszarze… więcej

fot. ŁÓDŹ.PL

Mural z wizerunkiem Kazimierza Górskiego odsłonięty w Szkole Mistrzostwa Sportowego [ZDJĘCIA]

red / ŁÓDŹ.PL

Podczas rozpoczęcia roku szkolnego 2022/2023 w Szkole Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza… więcej

fot. ŁKS

ŁKS Łódź odpada z Pucharu Polski po emocjonującym meczu ze Stalą Mielec

JB / ŁÓDŹ.PL

Mogłoby się wydawać, że starcie drużyny z Ekstraklasy z pierwszoligowcem nie będzie obfitowało w… więcej

fot. Envato Elements

Powrót do szkoły - jak go przetrwać? Poradnik dla dzieci i rodziców

a.pe / ŁÓDŹ.PL

W czwartek, 1 września zaczyna się nowy rok szkolny. Przedstawiamy kilka wskazówek, które pomogą… więcej

fot. mat. pras.

Co robić w weekend w Łodzi? Najciekawsze wydarzenia w mieście [PRZEWODNIK]

red / ŁÓDŹ.PL

Spotkania ze sławami polskiej fantastyki, koncert Krystiana Ochmana, hity kinowe na Polówce - w… więcej

Kontakt