Janusz Niedźwiedź już w ubiegłych rozgrywkach pokazał, że nie zamierza ograniczać się do osiągania celów minimum. Po letniej rewolucji przy Piłsudskiego 138 – kiedy w Widzewie pojawił się nowy właściciel klubu, prezes, trener, dyrektor sportowy i wielu piłkarzy – stawiano przed zespołem bezpieczne zadanie: próbę walki o Ekstraklasę. Przybrało ono postać zajęcia miejsca w pierwszej szóstce na koniec sezonu, a później sprawdzenie swoich szans w barażach. Widzew pod wodzą młodego i ambitnego szkoleniowca przez lwią część sezonu zajmował jednak pierwsze dwa miejsca, ostatecznie awansował bezpośrednio, bez konieczności play-offów. Czy teraz także pozytywnie zaskoczy?
Walka o utrzymanie?
Oczekiwania nie są rozdmuchane, ograniczają się do pozostania w elicie. Trudno się dziwić – latem znów znaczna część kadry uległa wymianie, a zastrzyk finansowy związany z grą w najwyższej klasie rozgrywkowej mocniej odczuwalny będzie w następnym sezonie. Teraz beniaminek nie szasta pieniędzmi. Widzew wyciągnął dwójkę stoperów ze Stali Mielec, Mateusza Żyro i Bożidara Czorbadżijskiego, a także obrońcę Serafina Szotę ze spadkowicza, Wisły Kraków.
Mają oni zastąpić Krystiana Nowaka i Daniela Tanżynę, z którymi nie zdecydowano się przedłużyć umowy. Na papierze nowi piłkarze mają trzy przewagi nad poprzednikami. Po pierwsze, poprzedni sezon spędzili w Ekstraklasie, a nie na jej zapleczu. Po drugie – wiek. Żyro i Szota mają 23 lata, Czorbadżijski 26 – są więc młodsi od Nowaka (28) i Tanżyny, który w tym roku będzie świętował 33. urodziny. Niebanalne znaczenie ma też wzrost, którego niewystarczający poziom w zespole wytykano wiosną, gdy drużyna traciła bramki przy stałych fragmentach gry. Bułgarski defensor sprowadzony z Mielca ma aż 195 centymetrów wzrostu, jego kolega ze Stali, a obecnie z Widzewa 190 cm, z kolei Szota mierzy 187 cm.
Albański Hanousek
Ciekawym wzmocnieniem może okazać się także Juljan Shehu, 23-letni pomocnik z Albanii. Wyceniany na 400 tys. euro przez portal Transfermarkt piłkarz reprezentował swój kraj w kadrze do lat 21. W ubiegłym sezonie był podstawowym piłkarzem KF Laçi, wicemistrza albańskiej ekstraklasy. Na razie imponuje na treningach, zaś w meczu z Lechem Poznań – wygranym przez Widzew 2:1 przy Bułgarskiej w Poznaniu po bramkach Karola Danielaka i Żyry – pokazał, że piłka przy nodze mu nie przeszkadza, a w dodatku bardzo dobrze potrafi ją wyłuskać spod nóg rywali.
Kolejne wzmocnienia
Władze czerwono-biało-czerwonych mają jednak świadomość, że to nie koniec wzmocnień przed Ekstraklasą. Najpilniejszą pozycją do obsadzenia wydaje się środkowy napastnik. Dość powiedzieć, że z jedyną „dziewiątką”, która wiosną wpisała się na listę strzelców (Przemysław Kita w Katowicach), nie przedłużono kontraktu. W kadrze pozostali Bartosz Guzdek i Mattia Montini, którzy nie trafili do siatki w tym roku ani razu w oficjalnym meczu. Mówiło się o zainteresowaniu Widzewa Bartoszem Śpiączką, ale strzelec 11 bramek w ubiegłym sezonie Ekstraklasy trafił do Korony Kielce. Kibice mają nadzieję na zakontraktowanie kogoś, kto zagwarantuje także dwucyfrową liczbę goli w przyszłym sezonie.
W drugim meczu kontrolnym łodzianie zmierzą się z GKS-em Tychy (sobota, 25 czerwca, godz. 12:00). Powrót do Ekstraklasy po ośmiu latach nastąpi zaś w Szczecinie, gdzie Widzew zmierzy się z Pogonią. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 17 lipca, o godz. 17:30.
