Siatkarskie derby Łodzi zostaną rozegrane pod koniec sezonu zasadniczego, którego rozstrzygnięcia zadecydują, z jakich pozycji łódzkie siatkarki rozpoczną walkę o medale w play-offach. ŁKS walczy o utrzymanie miejsca w pierwszej trójce, a Grot po serii ligowych porażek chce utrzymać kontakt z czołówką i pokazać, że ciągle liczy się w rywalizacji.
Gospodynie - Grot Budowlane
Tym razem gospodyniami derbów będą Budowlani, choć obie drużyny zagrają w dobrze sobie znanej hali przy al. Unii. Obie drużyny będą mogły liczyć też na wsparcie swoich kibiców, a Budowlanym będzie ono potrzebne. Ostatnie wyniki drużyny nie zachwycały. Zanotowała ona aż sześć ligowych porażek z rzędu, przegrywając nie tylko z faworytami, takimi jak Chemik Police czy Developres Rzeszów, ale także z MKS-em Kalisz oraz Radomką Radom.
Do tego ze stanowiskiem trenera pożegnał się Jakub Głuszak. To z pewnością nie wpływa dobrze na nastroje w drużynie, choć oczywiście zawodniczki Budowlanych nie powiedziały ostatniego słowa. Niedawno drużyna wygrała wysoko z BKS-em Bielsko-Biała starcie o półfinał Pucharu Polski. – Przegrane zostawiłyśmy za sobą. Wszystkie sytuacje, które działy się w klubie, również odłożyłyśmy na bok. Zaczęłyśmy nową ścieżkę. Każdy mecz to dla nas nowa szansa i w każdym meczu próbowałyśmy wrócić na właściwy tor – mówi w rozmowie ze Strefą Siatkówki przyjmująca łodzianek Paulina Damaske.
Gościnie - ŁKS Commercecon Łódź
W zupełnie innej sytuacji jest ŁKS. Łódzkie Wiewióry po kilku wpadkach, jakie zdarzyły im się w tym sezonie i przegranej walce o finały Pucharu CEV, zaczęły wygrywać w lidze i wyraźnie są na fali wznoszącej. Kluczowa okazała się nowa zawodniczka, ściągnięta do Łodzi z Włoch Valentina Diouf. Jej transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. Zadowolenia z tego transferu nie kryje prezes klubu Hubert Hoffman. – Ciężko chyba nie być zadowolonym. Trzy mecze, trzy wygrane, trzy razy statuetka MVP – podsumowuje w rozmowie z „Łódź.pl”.
Nowa zawodniczka dała drużynie to, czego od początku sezonu jej brakowało, czyli siłę ataku. Wyraźnie było to widać choćby w niedawnym starciu z UNI Opole, w którym łodzianki w ostatnim secie całkowicie rozbiły rywalki, wygrywając aż 25:6. Jednak ŁKS też jest drużyną po przejściach. Także w obozie biało-czerwono-białych doszło do zmiany trenera. Z ławką szkoleniowca pożegnał się Michal Mašek. Zastąpił go Michał Cichy, który nie ma imponującego doświadczenia w samodzielnym prowadzeniu drużyny.
Statystyki
Nie sposób oczywiście przewidzieć wyniku niedzielnego spotkania. W derbach zawsze kluczowe okazują się emocje i nerwy, a nawet z pozoru słabsza drużyna ma szanse na wygraną. Statystyki przemawiają jednak za ŁKS-em. Obecnie jest on na 3. miejscu w tabeli, podczas gdy Budowlani tracą do swoich lokalnych rywalek aż 12 punktów i zajmują 6. pozycję. Również historia rywalizacji obu drużyn przemawia za ŁKS-em. W ostatnich derbach, w listopadzie zeszłego roku, z wynikiem 3:2 triumfowały Wiewióry. Było to ich ósme zwycięstwo w ligowych derbach, podczas gdy Budowlani wygrywali sześć razy – ostatnio pod koniec 2020 r.
Jak będzie tym razem? To się okaże już w najbliższą niedzielę (6 marca) o godz. 20:30.
