Widzew kończy rok jako vice lider Fortuna I Ligi. Są powody do optymizmu!

Końcówka jesiennej części sezonu 2021/2022 nie była zbyt udana dla piłkarzy Widzewa. W siedmiu kolejkach zespół z al. Piłsudskiego odniósł tylko jedno zwycięstwo, a na 21 możliwych do zdobycia punktów zainkasował ledwie siedem.

fot. Marcin Bryja
W Widzewie są powody do radości

Mimo to podopieczni Janusza Niedźwiedzia zimową przerwę spędzą w dobrych nastrojach. Znakomity start bieżących rozgrywek sprawił bowiem, że po 20 kolejkach widzewiacy są wiceliderem Fortuna 1. Ligi i jeśli utrzymają tę pozycję, to sezon zakończą awansem do PKO BP Ekstraklasy.

Mocny start, końcówka do poprawy

Do realizacji tego celu niezbędna będzie jednak poprawa i stabilizacja formy. Aktualny wicelider pierwszoligowych rozgrywek rozpoczął sezon od trzech kolejnych zwycięstw. Później przyszła porażka 1:3 z Arką w Gdyni, jednak po tej wpadce ekipa z Piłsudskiego szybko się podniosła i zaliczyła dziesięć z rzędu spotkań bez porażki. Ta passa skończyła się na zremisowanych 2:2 derbach Łodzi. Po tym spotkaniu zespół Niedźwiedzia miał 33 pkt. i po czternastu kolejkach otwierał tabelę, mając pięć oczek przewagi nad Miedzią Legnica i siedem nad Koroną Kielce. Starcie z ŁKS rozpoczęło jednak serię pięciu spotkań bez zwycięstwa. Przerwała ją wygrana 3:2 z Zagłębiem Sosnowiec, po której widzewiacy bezbramkowo zremisowali z Chrobrym w Głogowie. Łącznie w siedmiu końcowych meczach tegorocznej części sezonu widzewiacy zdobyli więc tylko siedem punktów, co kosztowało ich utratę pozycji lidera. Zajęła ją Miedź, która ma 44 pkt. i już o pięć oczek wyprzedza wicelidera z Piłsudskiego. Ten ma natomiast cztery więcej od Korony. Dużo to, czy mało?

Ligowa nieprzewidywalność 

Na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Na pewno przed czternastoma wiosennymi meczami Widzew ma znakomitą pozycję wyjściową do ataku na ekstraklasę, w której nie grał jeszcze od momentu reaktywacji klubu. Poprzednie sezony pokazały jednak, że w drugiej części rozgrywek można stracić nawet kilkunastopunktową przewagę. Przed rokiem w komfortowej sytuacji był Bruk-Bet Termalica. Zespół z Niecieczy po dwudziestu kolejkach miał sześć punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji Górnikiem Łęczna i aż trzynaście nad szóstym Radomiakiem. Awans z pierwszego miejsca wywalczył jednak zespół z Radomia, który na finiszu o trzy oczka wyprzedził ekipę z Niecieczy i o pięć GKS Tychy. Drużyna z Łęcznej zasadniczą fazę rozgrywek zakończyła natomiast dopiero na szóstej pozycji, a promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej wywalczyła w barażach. O złudnej sile kilkupunktowej przewagi nie tak dawno przekonał się też sam Widzew. Mowa o sezonie 2018/2019. W tych rozgrywkach po dwudziestu seriach spotkań widzewiacy otwierali stawkę drugoligowców i mieli punkt przewagi nad Radomiakiem, pięć nad GKS Bełchatów oraz osiem nad Olimpią Grudziądz. To jednak te trzy ekipy cieszyły się później z bezpośredniego awansu, a zespół z al. Piłsudskiego zakończył rywalizację na piątym miejscu. Bieżące rozgrywki również udowodniły, że runda rewanżowa będzie trudniejsza niż początek rozgrywek. Wystarczy przypomnieć, że po konfrontacjach z Sandecją Nowy Sącz, Zagłębiem i Chrobrym Widzew miał po trzech kolejkach komplet dziewięciu punktów, a w spotkaniach rewanżowych z tymi rywalami zgromadził tylko cztery oczka. Jeśli więc trener Niedźwiedź chce pod koniec maja 2022 r. świętować ze swoją drużyną wejście do ekstraklasy, to z powyższych historii musi wyciągnąć odpowiednie wnioski.

W Widzewie strzelają niemal wszyscy

Póki co widzewiacy mogą się jednak cieszyć z drugiej lokaty i faktu, że znaleźli się w trójce najofensywniej grających drużyn Fortuna 1. Ligi. Jesienią najskuteczniejszym zespołem tego poziomu rozgrywkowego była Miedź, która strzeliła 36 goli. Jednego mniej zdobyli natomiast gracze Widzewa i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Oprócz nich „trzydziestkę” przekroczyła jeszcze Arka Gdynia (31). Szkoleniowiec z Piłsudskiego z pewnością był zadowolony z faktu, że aż dziewiętnastu jego graczy wpisywało się na listę strzelców. Najczęściej robił to Bartosz Guzdek, który sześciokrotnie pokonał bramkarzy rywali. Po trzy trafienia mają na koncie: Karol Danielak, Juliusz Letniowski, Patryk Stępiński i Paweł Tomczyk, a po dwa Mattia Montini i Daniel Tanżyna.  

ZOBACZ TAKŻE

Polecane aktualności

Odebrano im dzieciństwo. Przywracamy im pamięć.

Tomasz Walczak / BRP

Narodowy Dzień Zwycięstwa - 8 maja to również Święto Dzieci Wojny. W Łodzi, przed Pomnikiem… więcej

Witaj Maj, piękny Maj

Andrzej Janecki / BAM

Mszą św. sprawowaną w intencji Ojczyzny w bazylice archikatedralnej rozpoczęły się wojewódzkie… więcej

Wiwat Biało-Czerwona!

Katarzyna Zielińska / Oddział Dziedzictwa Łodzi

Marsz ze 123-metrową flagą Polski uświetnił obchody Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.… więcej

10. rocznica kanonizacji Papieża-Polaka

Patryk Wacławiak / BAM

W 10. rocznicę kanonizacji Świętego Jana Pawła II – pamiętamy o Honorowym Obywatelu Miasta Łodzi.… więcej

Pamiętamy i będziemy pamiętać! 84. rocznica Zbrodni Katyńskiej

Tomasz Walczak / BRP

„Piąta rano. Od świtu dzień zaczął się szczególnie. Wyjazd karetką więzienną w celkach (straszne!).… więcej

Kontakt