Przedstawienie Teatru Muzycznego w Łodzi, wpisujące się w najlepszą tradycję inscenizowania tej formy teatralnej przekonuje, że operetka ta jest wciąż jest żywa i wesoła. Wielbiciele muzyki Lehára będą mogli posłuchać jego pięknych melodii, a i bawić się perypetiami salonowych lwów, polujących na majątek Hanny Glawari, tytułowej bogatej i pięknej wdówki. A w końcu i tak zwycięży miłość…
Premiera Wesołej wdówki odbyła się w ogrodzie pałacu Izraela Poznańskiego. Naturalną scenografię stworzyła piękna neobarokowa architektura pałacu, która stanowi tło intrygi i komediowych perypetii głównych bohaterów. „W tak pięknych okolicznościach przyrody jak ogród najpiękniejszego łódzkiego pałacu pokazano jedną z najpiękniejszych operetek - Wesołą wdówkę Franza Lehára. I to w bardzo udanej inscenizacji. Nie tylko cieszącej oko i ucho, ale przekonującej, iż uśmiercana już wielokrotnie operetka wciąż jest żywa i wesoła. Zadania podjął się Zbigniew Macias, który nie szukał nowych dróg, a w zamian Wesołą wdówkę odkurzył, podkreślił jej elementy komediowe, zaznaczył najbardziej przebojowe fragmenty. Postawił na muzykę, intrygę i poczucie humoru widowni. Stworzył widowisko przyjazne i mające przede wszystkim dostarczyć kilku godzin rozrywki i przyjemności. Udało się to nader obficie” – napisał Dariusz Pawłowski w dzienniku „Polska – The Times”.
O wyborze tego tytułu zdecydowała przede wszystkim piękna muzyka, ale nie bez znaczenia jest też ponadczasowość tematów: romanse i salonowe układy są ciągle istotne w życiu elit, a historie osnute wokół wydarzeń w paryskim salonie poselstwa księstwa Pontevedry mają nadal aktualne odniesienia. Jest to przedstawienie wpisujące się w najlepszą tradycję inscenizowania operetki - najistotniejszy jest piękny śpiew i gra aktorska. Uwagę przyciągną z pewnością piękne kostiumy, zaprojektowane w stylu epoki. Zdaniem realizatorów, operetka tak właśnie winna być wystawiana: powstała w określonym czasie historycznym, w odniesieniu do konkretnych zjawisk i wydarzeń, należy więc rozkoszować się jej urokiem. A piękna muzyka, znakomite i dowcipne libretto, a także świetny przekład Jerzego Jurandota i Józefa Słotwińskiego są klasą samą w sobie.