- Mord katyński był celowy. Po to, aby zniszczyć Polskę, kraj ludzi wolnych, myślących, twórczych i świadomych swej tożsamości. Masowe mogiły w Katyniu, Charkowie, Miednoje, Bykowni i Kuropat w zamiarze morderców miały stać się grobem niepodległej Rzeczpospolitej. W straszliwej kaźni stracili życie polscy obywatele różnej narodowości, religii czy wyznania. Pamiętać będziemy zawsze, że w Zbrodni Katyńskiej śmierć ponieśli nasi ojcowie, bracia i mężowie, których strata pogrążyła tysiące rodzin w nieukojonym bólu i żałobie, o której przez dziesięciolecia nie pozwolono nam mówić w prawdzie i godności - powiedział Janusz Lange, prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Łodzi, który dodał: - Trudno nie dostrzec podobieństw między tą zaplanowaną stalinowską zbrodnią i działaniami okupanta niemieckiego, który w czasie II wojny światowej z premedytacją mordował polską inteligencję. Ale trudno też nie dostrzec podobieństw z tym, co dziś dzieje się w Ukrainie. Wojna zakołatała do domu naszych sąsiadów. Wyważyła drzwi i niszczy życie. Szerzy się zbrodnia popełniana rękami żołnierzy rosyjskiego imperium. Śmierci nie wolno porównywać, a zbrodnia to słowa straszne, które nie przyjmuje przymiotników. Ono samo odbiera dech i poraża umysły, zatruwa wyobraźnię. Jedyne, co zbrodnię odróżnia od innej, to miejsce, po którym zapamięta je historia. Ta dokonana w 1940 roku i ta z 2022 roku. Dziś, w każdej ukraińskiej kobiecie, która ucieka przed wojną, widzimy nasze mamy, babcie, wiezione bydlęcymi wagonami na Syberię i do Kazachstanu. We łzach ukraińskich dzieci rozpoznajemy nasze zapłakane twarze oraz twarze naszych ojców i matek, które sieroce dzieciństwo naznaczył Katyń.
- Rzeczywistość się zmieniła, czas upłynął, a wygląda na to, jakby ludzie w ogóle się nie zmienili. Tam, gdzie w sercach było dobro i tam, gdzie w sercach była wolność, tam dalej jest. I w narodzie polskim to dobro i ta wolność wciąż trwa. Ale tam, gdzie jest zło głęboko zakorzenione, tam dalej ono istnieje i dziś jesteśmy tego świadkami. To, co dziś nazywamy Zbrodnią Katyńską, to tak naprawdę dwie zbrodnie. Pierwsza dokonana na prawie 22 tysiącach jeńców zgładzonych przez Rosjan. Druga zbrodnia to próba zatajenia prawdy, instytucjonalne wprowadzania w błąd i dążenie do tego, żeby Polacy i reszta świata nigdy nie odkryły, co w 1940 roku tak naprawdę się wydarzyło. I te dwie zbrodnie składają się na całość ogromu straty. To, co obecnie obserwujemy za naszymi granicami na wschodzie, to sytuacja niezwykle podobna. Dziś prawda ma jednak szansę się obronić, bo dociera do nas o wiele szybciej i trudno ją zataić. My, Polacy czekaliśmy na nią 50 lat i dlatego musimy pamiętać o naszej historii - powiedział wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek.
- Dziś, gdy patrzymy na wschód wydaje nam się, że nic się nie zmieniło. Po 1990 roku, gdy przekazano Polsce dowody o Zbrodni Katyńskiej, mogliśmy mieć nadzieję, że otwiera się nowa karta, dająca możliwość pojednania między narodem polskim i rosyjskim. Niestety, Rosja nie dorosła do tego, bo warunkiem, by tak się stało jest prawda, a jej nie ma. Bo w Rosji wykiełkowało zło i trzeba nazywać je właśnie tak. Patrząc na zbrodnie dokonywane dziś w Ukrainie, mordowanie strzałem w tył głowy, myślimy sobie, jak ogromne bestialstwo tam panuje. Dziś oddajemy pamięć tym pomordowanym w 1940 roku, ale dziś śnimy też o tych, którzy giną w Ukrainie, zderzeni z machiną bestialstwa rosyjskiego. Cześć i chwała ofiarom - powiedział przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski.
Ofiarami Zbrodni Katyńskiej był blisko 22 tysięcy oficerów i żołnierzy Wojska Polskiego, częściowo pochodzących z rezerwy, którzy po agresji ZSRR na Polskę zostali w różnych okolicznościach rozbrojeni i zatrzymani przez Armię Czerwoną jako jeńcy wojenni. Zamordowano także kilkutysięczną grupę funkcjonariuszy Policji Państwowej, Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP), Straży Granicznej i Służby Więziennej. Poza tym wśród ofiar było przeszło 7 tysięcy osób cywilnych, policjantów i oficerów bez statusu jeńca, osadzonych w więzieniach na terenie okupowanych przez ZSRR Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej.
Ofiary Zbrodni Katyńskiej pogrzebano w masowych grobach w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa, Bykowni koło Kijowa i w przypadku ok. 6–7 tys. ofiar w innych nieznanych miejscach (prawdopodobnie m.in. Kuropaty na Białorusi). Rozstrzeliwań dokonywano w ścisłej tajemnicy, ale 13 kwietnia 1943 roku ujawniono informację o zbiorowych grobach w Katyniu, stąd tego dnia obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Ustanowiony on został w 2007 roku.
ZSRR od samego początku nie przyznawał się do Zbrodni Katyńskiej. Na kłamstwie tym próbowała wyrosnąć też iczęść świadomości historycznej komunistycznej Polski po 1945 roku. Nazwa „Katyń” miała zostać zapomniana bądź przypisywana hitlerowskim Niemcom. Prawda o niej trwała jednak wśród Polaków. Rosjanie do Zbrodni Katyńskiej przyznali się dopiero w 1990 roku.
Łódzki Pomnik Katyński, znajdujący się na Placu Ofiar Zbrodni Katyńskiej przed Kościołem pw. Matki Boskiej Zwycięskiej stanął w 1990 roku. Był pierwszym pomnikiem katyńskim w Polsce.