- Sportowy duch towarzyszy mi od dziecka. Zrodził się wraz z poznawaniem techniki judo. Następnie zmieniłem profil zainteresowań na dwubój olimpijski, w którym w czasie siedmiu lat byłem sześciokrotnym mistrzem Warszawy. Zdobywałem też podium w kulturystyce – wspomina Damian Wolny, który pasję sportową łączył ze służbą Ojczyźnie. Treningi musiał pogodzić z licznymi wyjazdami służbowymi, podczas których wykonywał m.in. skoki spadochronowe. Jeden z nich zakończył się tragicznie.
- Straciłem cztery palce lewej ręki i w wieku 27 lat moja kariera sportowa zatrzymała się. Nie było już szans na podnoszenie sztangi i podobne treningi. W moim życiu wiele się więc zmieniło, ale nie poddałem się. Znalazłem dyscyplinę, w której czuję się równie dobrze. Brazylijskie jiu jitsu jest sportem chwytanym. Moja niepełnosprawność stwarza więc trudności, gdyż walczę z zawodnikami pełnosprawnymi, którym powinno być łatwiej. Wygrywam jednak z nimi i jest to dla mnie dodatkowy motor napędzający. Jestem zdeterminowany do działania, systematyczny i bardzo zaangażowany. Dzięki temu już w pierwszym roku po powrocie z trzyletniej rehabilitacji zdobyłem tytuł mistrza Polski w jiu jitsu, Akademickiego Mistrza Polski, mistrza Polski południowej, wicemistrza Polski w brazylijskim jiu jitsu, mistrza Wielkopolski, a także wicemistrza Marynarki Wojennej w judo oraz pierwsze miejsce na podium Grand Prix Polski. W ostatnim czasie wywalczyłem natomiast dwa złote i dwa srebrne medale na mistrzostwach Europy CBJJP – opowiada Wolny.
Zawodnik Octopusa od lat sam finansuje zarówno przygotowania, jak i swój udział w kolejnych zawodach. Dotychczasowe sukcesy przyniosły mu mnóstwo satysfakcji, ale zostały okupione wydatkami, które wydrenowały praktycznie wszystkie oszczędności ambitnego sportowca. W międzyczasie powrócił również inny problem zdrowotny, wymagający ogromnych nakładów finansowych.
- Kosztorys wymiany implantów zębów opiewa na około 80 000 zł. To dla mnie duże pieniądze, a muszę się tym zająć jak najszybciej. Szukam więc sposobu i może, jeśli się uda, sponsorów na rozwiązanie tego problemu. Może jakaś klinika podjęłaby się wsparcia w zamian za promowanie z mojej strony na Instagramie lub różnych imprezach sportowych. Oczywiście nie liczę na całościowe pokrycie kosztów, lecz na jakiś niewielki wkład, chociażby w postaci udzielenia nieodpłatnej pomocy medycznej. Za niezbędne materiały sam bym zapłacił – mówi Damian Wolny, o którym więcej informacji można znaleźć tutaj.
Link do zbiórki na leczenie Damiana Wolnego: