20 lat pasji
Z Wojciechem Woźniakiem, założycielem internetowego sklepu www.thetea.pl, spotykam się w jego pracowni umiejscowionej w jednym z podwórek ul. Piotrkowskiej. Wojciech pasjonuje się herbatą od dwóch dekad – zaczynał od sprowadzania herbaty dla siebie i swoich bliskich w czasach, gdy dobrej jakościowo herbaty jeszcze w Polsce nie było. Dziś jego sklep jest wśród herbaciarzy rozpoznawalną, kojarzącą się z najwyższą jakością marką.
– Pod szyldem The Tea funkcjonujemy od 2015 r. Naszym celem od początku było wyszukiwanie i importowanie unikalnych, naturalnych herbat liściastych z Tajwanu, Japonii, Indii czy Chin. Sprowadzamy je bezpośrednio z niewielkich gospodarstw. Część takich kontaktów udało nam się zdobyć dzięki podróżom – opowiada Woźniak, który sklep prowadzi wraz z żoną Mileną. Razem wysyłają herbatę do niemal każdego zakątka świata. Mają klientów w USA, Malezji, Singapurze, Japonii, czy nawet w… Australii.
Najlepszą jakościowo herbatę możemy zaparzyć nawet kilkanaście razy
Radość odkrywania
– W herbacie najfajniejsza jest możliwość odkrywania. Dobra herbata jest jak trunek, można o niej myśleć jak o dobrym winie czy kawie, szukać smaków i aromatów – opowiada Woźniak. A co to właściwie znaczy dobra herbata? Na pewno nie rozdrobniona herbata ekspresowa:
– Do najpopularniejszych w Polsce „ekspresówek” używa się herbat najniższych jakościowo, mielonych, zbieranych maszynowo z upraw wielohektarowych, gdzie nie skupia się na jakości, ale na wydajności. Herbatę wysokiej jakości przygotowuje się z uwagą na każdym etapie produkcji, większość z nich pochodzi z małych, rodzinnych ogrodów, gdzie nie używa się pestycydów – tłumaczy Wojciech.
Wydajność takiego małego gospodarstwa to czasem ledwie 100–200 kg/rocznie. Te herbaty są limitowane, oferują przy tym niesamowitą głębię smaku i aromatu. Co ważne – taka herbata może być zaparzana wielokrotnie!
– W najlepszych herbatach liczy się to, by zalać dość dużą ilość liści, nawet 5 g na 100 ml wody i zaparzać je krótko. Wówczas z jednej porcji liści uzyskujemy kilka zaparzeń, a w przypadku najlepszych jakościowo herbat – nawet kilkanaście – opowiada Woźniak.
Parzenie herbaty może stać się codziennym rytuałem
Każdy może zacząć
Próbując kolejnej porcji aromatycznego naparu, pytam Wojciecha, co doradziłby każdemu, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z herbatą:
– Najlepiej zacząć od czarnych herbat liściastych, nawet tych dostępnych w sklepach, ale koniecznie niearomatyzowanych. Z takimi jesteśmy już oswojeni. Kolejnym krokiem może być oolong – oferuje przyjemne i łatwe w odbiorze doznania smakowe – opowiada.
A co z herbacianymi akcesoriami? Okazuje się, że poza wydatkiem na samą herbatę parzyć można niemal bezkosztowo:
– Zasada jest prosta: w jednym naczyniu zaparzamy, do drugiego przelewamy i z niego pijemy. Dzięki temu możemy wielokrotnie zalewać liście i dalej cieszyć się smakiem. Zaparzać możemy w czajniczku, ale możemy to zrobić nawet w najprostszym kubku – tłumaczy Woźniak, który specjalizuje się nie tylko w herbacie, ale także w dedykowanej temu napojowi ceramice. The Tea mocno wspiera lokalnych twórców, jak Andrzej Bero czy Tomasz Niedziółka. Ostatecznie jednak liczy się przede wszystkim to, nie w czym, ale jaką herbatę wypijemy. Wyrabiane ręcznie, nierzadko przepiękne naczynia, to kolejny krok dla tych, którzy zakochają się tak, jak Wojciech – na całe życie.