Jeśli siatkarki ŁKS-u wygrają kolejny mecz z Radomką, zameldują się w półfinałach. Pierwsze starcie obu drużyn dało sporo nadziei. Łodzianki w pięknym stylu rozprawiły się z radomiankami, które na parkiecie nie miały wiele do powiedzenia, a mecz zakończył się wynikiem 3:0 na korzyść Łódzkich Wiewiór.
Jednak trener ŁKS-u Michał Cichy studzi emocje. – Szykuję się na ciężką walkę w Radomiu. W Radomce grają doświadczone dziewczyny, które wielokrotnie już grały o medale i o stawkę, one wiedzą, jak gra się takie mecze. Jestem przekonany, że w Radomiu tym razem się nie poddadzą, będą walczyły dalej – przewiduje szkoleniowiec. Ostrożna w swoich przewidywaniach jest również MVP ostatniego spotkania Valentina Diouf: – Wiem, że to dopiero pierwszy krok i tych kroków do końca potrzebujemy jeszcze wiele, ale powinnyśmy grać cały czas tak, jak w ostatnim meczu, bo jesteśmy mocne. Bardzo wierzę w naszą drużynę – mówi włoska atakująca. Tę moc ŁKS pokazał w pierwszym spotkaniu z Radomką. Trudno było znaleźć słaby element gry. Najlepiej jednak funkcjonowały blok i obrona. Jeśli uda się ten poziom utrzymać, awans do półfinałów będzie tylko formalnością.
Budowlane chcą przedłużyć rywalizację
Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku drużyny Budowlanych. Niebiesko-biało-czerwone przegrały pierwszy mecz z Legionovią 3:0. Wynik jednak nie oddaje do końca tego, co działo się na boisku. Na parkiecie nie brakowało emocji, a gra łodzianek mogła momentami się podobać. A to oznacza, że nie wszystko jeszcze jest stracone. – Drugi set zadecydował o całym meczu. Legionowianki dużo lepiej zagrały w ataku niż my. Daliśmy się dużo razy zablokować, co było decydującym czynnikiem – mówi Maciej Biernat, szkoleniowiec łódzkiego zespołu, w rozmowie ze Strefą Siatkówki. I zaraz dodaje: – Nie składamy broni. Sprawa awansu do półfinału cały czas jest otwarta. Pierwszy mecz jest już za nami, ale przed nami rewanż – podkreśla.
Co ważne, rewanż zostanie rozegrany w Łodzi, czyli siatkarki Budowlanych będą mogły zaprezentować się przed własną publicznością. To niezmiernie ważne, szczególnie kiedy gra się zawody o tak dużą stawkę. Zawodniczki na pewno liczą na głośne wsparcie fanów.
Co dalej?
Jeśli Budowlani wygrają rewanż, do rozstrzygnięcia ćwierćfinałowej rywalizacji będzie potrzebny trzeci mecz. Wówczas walka przeniesie się znów do Legionowa. I to właśnie trzecie starcie rozstrzygnie, kto awansuje. A zwycięzcę tej rywalizacji czeka półfinałowa gra z Chemikiem Police lub UNI Opole.
Inaczej jest w przypadku ŁKS-u. Tu niedzielna wygrana od razu daje awans do półfinału. A tam na zwycięzcę tej rywalizacji może czekać niespodzianka. Developres Rzeszów, który był pewniakiem do awansu, ostatnio miał sporo problemów z pokonaniem BKS-u Bielsko-Biała. Zatem kto wie? Może w parze półfinałowej zobaczymy właśnie ŁKS z BKS-em? Byłaby to nie lada sensacja. Niezależnie jednak od tego rozstrzygnięcia ważne, żeby to łodzianki były zespołem, który awansuje do kolejnej, kluczowej już fazy rozgrywek.
