Tomasz Stamirowski, większościowy udziałowiec Widzewa, podkreślił na samym początku konferencji, że w ciągu ostatnich dwóch lat udało się zrealizować cele sportowe - awans i utrzymanie w Ekstraklasie - oraz te organizacyjne, w których duże zasługi ma były już prezes Mateusz Dróżdż. Stamirowski zdementował również pogłoski o tym, jakoby pojawił się konflikt na linii Mateusz Dróżdż - trener Janusz Niedźwiedź. Ten ma pełne poparcie zarządu i w przyszłym sezonie poprowadzi drużynę.
Przyczyny zwolnienia Mateusza Dróżdża
Rozbieżności pojawiły się m.in. w kwestii budżetu na przyszły sezon, który zakładał deficyt w wysokości 6 milionów złotych - zakładane dochody to 40 mln zł, z kolei wydatki to 46 mln. Kolejna kwestia dotyczyła budowy ośrodka w Bukowcu, na który potrzeba środków rzędu 25 mln zł. W tym przypadku pojawiały się przekazy, mówiące, iż akcjonariusze nie są zainteresowani inwestycją, co zdaniem właściciela jest niedopuszczalne i mija się z prawdą.
Niezadowalające okazały się również cele sportowe na najbliższe sezony. – Przekaz, że w następnym sezonie walczymy o utrzymanie, a w kolejnym o miejsca 5-9, nie zadowalał mnie. Nas interesuje przesuwanie się do środka tabeli. Pion sportowy musi wiedzieć na czym stoi, czym dysponuje. Moim zdaniem musimy wzmocnić tę drużynę, nie dwoma, trzema, ale większą liczbą zawodników. Trzeba efektywnie działać – powiedział Tomasz Stamirowski.
