Największym osłabieniem w stosunku do rundy jesiennej, z jakim mierzyć się będą czerwono-biało-czerwoni, jest z pewnością absencja Juliusza Letniowskiego. Pomocnik, który w rundzie jesiennej strzelił trzy bramki i zanotował trzy asysty, zgarniając też nagrodę piłkarza miesiąca całej ligi, od października walczy z zapaleniem spojenia łonowego. Przez problemy zdrowotne zagrał tylko 40% minut w lidze, ominął także mecz Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Zimą zaczął treningi, wziął udział nawet w sparingu z Siarką Tarnobrzeg, ale uraz znów dał o sobie znać.
Problemy kluczowego piłkarza
Letniowskiego w meczu z Arką na pewno nie zobaczymy, podobnie jak kontuzjowanych Mateusza Michalskiego i Tomasza Dejewskiego, a także Michała Grudniewskiego, Abdula-Aziza Tetteha oraz Pawła Tomczyka. Dwaj ostatni rozwiązali zimą kontrakty z klubem, zaś środkowy obrońca – w przeciwieństwie do Patryka Muchy, który także miał opuścić klub – pozostał na liście piłkarzy przesuniętych do rezerw.
Ważne wzmocnienia w Widzewie Łódź
Widzew jednak nie próżnował na rynku transferowym, obierając sobie za cel zamianę najsłabszych ogniw w kadrze na zawodników, którzy mogą wzmocnić pierwszą jedenastkę. Czy ta sztuka się udała? Jak zwykle w takich przypadkach, weryfikacji dokona zielone boisko. Po zimowych sparingach, a także bazując na występach tych piłkarzy z przeszłości, można zaryzykować stwierdzenie, że jest to bardzo prawdopodobne.
Zwłaszcza w przypadku Bartłomieja Pawłowskiego, którego szerzej kibicom Widzewa przedstawiać nie trzeba. 29-latek wraca do Łodzi z podrażnioną ambicją. W Śląsku Wrocław spodziewano się po nim wiele. Nieprzypadkowo przychodził ze statusem gwiazdy: świetne mecze i piękne bramki w Widzewie, transfer do Malagi, mecze z Barceloną, odbudowa formy w Polsce zakończona fenomenalnym okresem w Zagłębiu Lubin, który zaowocował transferem do Turcji. Tymczasem w pierwszym sezonie w barwach WKS strzelił trzy bramki, w obecnym – często występował na pozycji wahadłowego, która nie pasowała do piłkarza o mocno ofensywnych inklinacjach. Szybki, błyskotliwy, dobry technicznie, umiejący dryblować i strzelać z dystansu pomocnik powinien w Widzewie wnieść dużo ożywienia na pozycji, która jesienią zdawała się wymagać wzmocnienia.
Stąd też transfer innego skrzydłowego, Kristoffera Normanna Hansena. 27-letni Norweg w 2021 roku strzelił siedem bramek i zaliczył osiem asyst na poziomie norweskiej ekstraklasy. Na jej zapleczu, trzy lata wcześniej, zdołał wykręcić dwucyfrowy wynik strzelecki (13 bramek). Był podstawowym piłkarzem Sandefjord Fotball, którego władze nie chciały się pozbywać. Z tego samego klubu do Widzewa sprowadzono Martina Kreuzrieglera, tym samym zabezpieczając pozycję lewonożnego środkowego obrońcy. 28-latek wcześniej przez wiele sezonów regularnie grał na zapleczu ligi austriackiej. Co ważne, od kilku lat w każdym klubie był podstawowym wyborem swoich trenerów.
Ważna jest komunikacja
Janusz Niedźwiedź przyznał, że ważna w kontekście wzmocnień drużyny była kwestia komunikacji. Jeden z zimowych transferów nie doszedł do skutku z obaw o barierę językową. Ta nie wystąpi w przypadku powyższej trójki: Pawłowski wręcz pomoże zespołowi swoją znajomością hiszpańskiego, kontaktując się z Nunesem czy Villanuevą. Hansen perfekcyjnie zna angielski, zaś asystent trenera Karol Szweda płynnie rozmawia z Kreuzrieglerem po niemiecku.
Ponadto za wzmocnienie Widzewa można też uznać powrót do zdrowia Przemysława Kity. Kilku zawodników sprowadzonych do klubu latem, po procesie aklimatyzacji, także może dać zespołowi więcej. Siła rażenia w łódzkim klubie powinna wzrosnąć – czy na tyle, by latem cieszyć się z awansu do Ekstraklasy?
