Autor felietonów, opowiadań i powieści, zasłynął najbardziej twórczością dramaturgiczną. W Polsce uwielbiany był jako współtwórca scenariusza do kultowego filmu Rejs, niepoprawny ironista, łowca absurdów i przenikliwy komentator rzeczywistości. Od wprowadzenia stanu wojennego przebywał na emigracji. Osiadł w Stanach Zjednoczonych, gdzie skupił się na twórczości teatralnej i to ona przyniosła mu międzynarodową sławę (Kopciuch, Fortymbras się upił, Polowanie na karaluchy, Antygona w Nowym Jorku, Czwarta siostra). Porównywano go do Mrożka i Różewicza. Wykładał na Columbia University i Bennington College, był wizytującym dramaturgiem m.in. w New York Public Theatre i Atlantic Center for the Arts.
Do swojego sukcesu miał stosunek równie ironiczny jak do bohaterów swoich sztuk i opowiadań. W jednym z wywiadów udzielonych Januszowi Kowalczykowi dla „Rzeczpospolitej” tak go komentował: – Niedawno szedłem do domu, a z drugiej strony murku wystaje głowa parkingowego. „Panie Januszu– zawołał – niech pan pozwoli”. Parę razy potrząsnął moją ręką. „Pan nawet nie wie, jak ja pana szanuję. Przepraszam, że w tej chwili oddaję mocz” Pomyślałem, że chyba jednak powinienem wrócić do Polski.
Wrócił. We wrześniu miał być w Łodzi gościem na festiwalu Łódź 4 kultur. Już Go nie zobaczymy.