Podopieczny trenera Krzysztofa Węglarskiego w miniony piątek z wynikiem 45,96 s zdobył w Poznaniu tytuł mistrza Polski w biegu na 400 m. Dla Kajetana był to już trzeci w tym sezonie występ z czasem poniżej 46 s. – Wywalczenie złota w roku olimpijskim to dla mnie coś niesamowitego. Na ten moment czuję się spełniony, choć apetyt rośnie bardzo szybko. Na razie jednak muszę się oswoić z tym, co do tej pory osiągnąłem, bo to jeszcze do mnie nie dociera. Takie wyniki nawet mi się nie śniły. Wyjazd na igrzyska to marzenie, jakie ma każdy młody sportowiec. To zawsze jest gdzieś z tyłu głowy i do tego dąży się nawet podświadomie – powiedział Duszyński.
- Kajtek był trudnym przypadkiem, jeśli chodzi o różne doświadczenia związane z kontuzjami i chorobami. W ostatnim roku wszystkie gnębiące go problemy zostały jednak wyeliminowane i to przyczyniło się do ostatniego wyniku. Taki wynik mógł osiągnąć już w ubiegłym roku na mistrzostwach Polski, ale przyplątała się angina. W tym roku nic takiego nie nastąpiło, szliśmy jak po nitce do kłębka i jest to, co jest. Że rok później? W tym momencie nie ma to żadnego znaczenia. Przed igrzyskami udowodnił, że jest najlepszy w Polsce i nikogo o nic nie musi prosić – podsumował trener Węglarski.
W tym roku z pierwszego mistrzostwa kraju w kategorii seniorów cieszył się również Kraska. Zawodnik pracujący pod okiem trenera Macieja Hampla w Tokio ma pływać na 100 m stylem dowolnym oraz w sztafetach 4x100 m dowolnym i 4x100 m zmiennym. – Pływać regularnie poniżej 49 sekund to już taki fajny, seniorski poziom. Żeby jednak ścigać się o te najwyższe cele, trzeba z tego urwać jeszcze sekundę. Bardziej spełniony będę więc w momencie, w którym dam radę regularnie pływać poniżej 48 sekund. Teraz czeka mnie fajne doświadczenie, jakim z pewnością będzie pierwszy wyjazd na igrzyska. Dobrze będzie obyć się z tym w młodym wieku, żeby za trzy lata w szczycie formy pojechać już z doświadczeniem oraz większymi umiejętnościami i walczyć już o najwyższe cele – powiedział Kraska.
- W naszym przypadku było zupełnie inaczej, niż u Kajtka. Mieliśmy trochę perturbacji. Dużo wcześniej, bo już w marcu nastawialiśmy się na pierwszą próbę robienia minimum. Niestety, po przyjeździe na zawody Grand Prix do Lublina Kuba złapał zapalenie zatok i start się nie udał. Potem było trochę nerwowo, bo trzeba było próbować znowu robić minimum, przez co nie wykonaliśmy pracy na siłowni i nie mogliśmy się odpowiednio przygotować do mistrzostw Europy. Niemniej i tak okazał się najlepszym polskim kraulistą i będzie startował na igrzyskach. Finalnie wszystko skończyło się więc po naszej myśli, choć z dużymi kłopotami – wyjaśnił trener Hampel.
Podczas spotkania prezes AZS Lech Leszczyński i sekretarz klubu Aleksandra Leszczyńska wręczyli swoim olimpijczykom i ich szkoleniowcom pamiątkowe dyplomy z gratulacjami oraz drobne upominki. Przy okazji Leszczyński podkreślił duży wkład, jaki w przygotowanie olimpijczyków wniósł łódzki magistrat, w imieniu którego podziękowania odebrał dyrektor Wydziału Sportu Marek Kondraciuk.