- Innego zdania są władze ministerialne. Twierdzą, że to Łódź należy do tych samorządów, który najmniej dofinansowuje edukację. W subwencji powiatowej i gminnej ministerstwo przeznacza w roku 2019 kwotę 652 mln zł. Łódzki samorząd dopłaca do tej dotacji 480 mln zł. Łącznie jest to kwota 1 mld 133 mln zł. Panie ministrze, gdzie wobec tego jest ta opieszałość łódzkiego samorządu? To nasz samorząd przejął na siebie ciężar organizacyjny i finansowy wdrożenia reform systemu edukacji. Ze środków własnych wypłaca odprawy nauczycielom, którzy odchodzą na emeryturę po likwidacji gimnazjów. Co jest powodem napięć, których doświadcza łódzka edukacja, a tym samym łodzianie? Samorządowcy muszą poradzić sobie z zaistniałym sporem zbiorowym – podkreślił radny Sylwester Pawłowski.
- W ostatnim czasie jeden na pięciu nauczycieli przebywał na zwolnieniu lekarskim. Jest to sytuacja alarmująca i dająca czerwoną kartkę rządzącym – dodała Karolina Kępka, radna Klubu KO.
- Zależy nam, aby pedagodzy nauczali w szkołach. Nie chcemy, żeby spełnił się najczarniejszy scenariusz, kiedy to protest nieformalny przerodzi się w formalny. Nauczyciele chcą wejść w spór zbiorowy. Zwrócą się do swych dyrektorów z żądaniem podwyżki w wysokości 1 tys zł. Przewidujemy, że te podwyżki nie zostaną zrealizowane. Zbliżają się egzaminy ósmoklasistów i gimnazjalistów. Może się zdarzyć taka sytuacja, że nauczyciele nie stawią się na te egzaminy. Dzisiaj uczniowie stali się zakładnikami tego trudnego konfliktu. Apelujemy do pani minister Anny Zalewskiej, aby usiadła do stołu z protestującymi i związkami zawodowymi – podkreśliła radna Karolina Kępka.
Strajk popierany jest przez Stowarzyszenie Osób Zarządzających Oświatą.
- Strajkujący zapowiadają, że datą tego protestu może być 15 kwietnia, czyli pierwszy dzień egzaminu ósmoklasisty – stwierdził Damian Raczkowski, wiceprzewodniczący Klubu Radnych KO.
- Tysiące dzieci mogą mieć problemy z napisaniem tego testu. Później pojawią się kłopoty z dostaniem się do wymarzonej szkoły. Nie wiadomo także, co z drugim dniem egzaminu w szkołach podstawowych. Jest to poważne zmartwienie, które budzi wiele niepokojów.
- W jaki sposób ze środków samorządowych wpłynąć na poprawę sytuacji w łódzkiej oświacie? – pyta Sylwester Pawłowski, wiceprzewodniczący Klubu Radnych SLD.
- Do pensji nauczycielskiej musimy dopłacać ze środków własnych. Pokrywamy takie elementy pensji jak: dodatek motywacyjny, funkcyjny, dodatki za sprawdziany i egzaminy. Zamierzamy na najbliższym posiedzeniu Komisji Edukacji omówić wszystkie te tematy i spróbować zaradzić zaistniałej sytuacji.