Media już od jakiegoś czasu informują, że w aptekach brakuje niektórych leków. Jako przyczyny tego problemu podają cztery główne czynniki.
- Uzależnienie od Azji – w produkcji substancji czynnych (API), które wchodzą w skład leków, przodują Chiny i Indie, a wytwórcy farmaceutyków są uzależnieni od ich dostaw. Wystarczy zastój w azjatyckich fabrykach lub zwiększone zapotrzebowanie na leki, abyśmy odczuli to na własnej skórze.
- Wzrost zachorowań na grypę – szczyt zachorowań rozpoczął się szybciej niż w poprzednich latach i trwa dłużej, co przełożyło się na zwiększony popyt na leki przeciwgrypowe, przeciwgorączkowe, przeciwbólowe czy przeciwwirusowe.
- Wojna w Ukrainie i związany z tym kryzys ekonomiczny i energetyczny.
- Decyzje biznesowe producentów, np. o zakończeniu produkcji niektórych leków, wynikające z odgórnych, globalnych strategii koncernów farmaceutycznych. To także sytuacje związane z problemami technologicznymi czy wstrzymaniem dystrybucji.
Problem z dostępnością leków mogą mieć nie tylko osoby chorujące na infekcje sezonowe, ale również te, które zmagają się z chorobami przewlekłymi. W styczniu 2023 r. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło listę leków zagrożonych brakiem dostępności. Znalazły się na niej leki na cukrzycę, astmę, POChP, schizofrenię, a także niesteroidowe leki przeciwzapalne, preparaty dermatologiczne, antybiotyki, środki wspomagające trawienie, przeciwbólowe i przeciwzakrzepowe.