Pierwszy set był najbardziej wyrównany. Obie drużyny mocno atakowały i słabo broniły. W efekcie oglądaliśmy klasyczną wymianę piłek, bez większych zwrotów akcji. Jeśli któryś z zespołów odskakiwał, to raptem na 2-3 punkty. Później wszystko wracało do normy. Dopiero w połowie partii przyjezdne się przełamały i zaczęły skutecznie blokować. Pomogły im też gospodynie, które zaczęły popełniać sporo błędów. W efekcie bydgoszczanki zbudowały sobie bezpieczny dystans i doprowadziły do wygranej. Na początku drugiego seta nic jeszcze nie wskazywało, że Budowlanym nie uda się nawiązać walki. Prym wiodła Melis Durul, która skutecznie punktowała, dzięki czemu niebiesko-biało-czerwonym udało się wyjść na prowadzenie. Nie trwało to jednak zbyt długo. Pałac poprawił zagrywkę i znów włączył do swojej gry szczelny blok. Nie trzeba było długo czekać, żeby przewaga łodzianek nie tylko stopniała, ale całkowicie wyparowała. To bydgoszczanki były na wznoszącej. Pod koniec mogliśmy jeszcze oglądać zryw gospodyń, ale gonitwa nie okazała się skuteczna. Drugi set zakończył się identycznym wynikiem, jak pierwszy, czyli wygraną przyjezdnych.
Seria błędów
W ostatniej odsłonie kluczową rolę odegrały błędy Budowlanych. Zaczęło się od zepsutej zagrywki. Później posypała się obrona, a co za tym idzie coraz trudniej było atakować. Kibice mogli narzekać też na przyjęcie. Zagrywka Pałacu okazała się zabójcza i pozwalała bydgoszczankom na serie punktowe, po których ciężko było się pozbierać. Ostatecznie łodzianki musiały uznać wyższość przeciwniczek.
Grot Budowlani Łódź - Pałac Bydgoszcz 0:3 (22:25, 22:25, 19:25)
