Ostatnie mecze w wykonaniu drużyny Daniela Myśliwca to sinusoida. Najpierw remis po dobrym meczu z Rakowem Częstochowa, później porażka z Wartą Poznań i ostatnio zwycięstwo z Wisłą Puławy. Skąd bierze się to falowanie formy? Odpowiedź jest prosta: kadra Widzewa jest niebywale wąska. Plaga kontuzji, połączona z wykartkowaniem się kilku graczy sprawiają, że zespół musi sięgać do najgłębszych rezerw. Momentami cierpią na tym wyniki, ale szansę dostają gracze, którzy wcześniej nie mogli liczyć na ligowe minuty. Najlepszym przykładem jest Ignacy Dawid. Młody gracz wszedł z ławki rezerwowych w meczu z Wartą, a w starciu z Wisłą był już w podstawowej jedenastce i sprawował się świetnie. Pojawiają się głosy, że mecz z Zagłębiem również może zacząć od pierwszej minuty, kosztem Juliana Shehu, który ma ewidentny dołek formy.
Zagłębie problemów
O ile w Widzewie forma się waha, o tyle w Zagłębiu pikuje. Zespół Waldemara Fornalika zaliczył bardzo dobry start sezonu, jednak od czterech spotkań nie potrafi wygrać, a od trzech zdobyć nawet punktu. W środowisku Miedziowych słychać już nerwowe głosy, że warto zastanowić się nad wymianą na ławce trenerskiej. Czy mecz z Widzewem może przypieczętować zwolnienie Fornalika? Przekonamy się w sobotę, 11 listopada, o godz. 17:30.
