- Zmieniono zapisy prawne, przez co wzrosły koszty funkcjonowania instalacji przetwarzania opadów komunalnych, a także została zmniejszona ich liczba. Decyzją Sejmiku Województwa Łódzkiego, w którym rządzi PiS, usunięto część instalacji w ramach Wojewódzkiego Programu Gospodarki Odpadami.
Obecnie instalacja w Kamieńsku jest monopolistą i winduje ceny. Odbiera śmieci z Łodzi, a mieszkańcy muszą płacić za ich przewóz. W 2018 roku miała 18 mln zł zysku, a w 2019 – już 34 mln zł. Inne instalacje zwiększyłyby konkurencyjność na rynku.
Pytam dziś marszałka i polityków PiS-u, co zamierzacie zrobić, żeby pojawiła się wreszcie większa konkurencja? – zadał pytanie radny Marcin Bugajski.
- Na rynku odpadowym brakuje konkurencji, jest on bardzo hermetyczny i główny gracz dyktuje ceny – powiedział Tomasz Kacprzak, przewodniczący Komisji Ładu Społeczno-Prawnego Rady Miejskiej.
- Dlaczego na rynku polskim nie powstają kolejne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych? Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie przeznacza żadnych środków finansowych dla gmin na budowę instalacji. Powinny powstawać nowoczesne sortownie oraz spalarnie odpadów, dofinansowywane środkami centralnymi.
Samorządy maja obowiązek osiągnąć określony poziom recyklingu. W tym roku to 50% od wszystkich odpadów surowcowych. Żeby to osiągnąć, potrzebne są inwestycje, które spoczywają na barkach samorządów, czyli mieszkańców ponoszących w opłatach śmieciowych wszystkie koszty.
Rząd PiS-u proponuje ciepłownie powiatowe i chce dofinansować je w wysokości 25 mln zł. Takie pomysły nie rozwiążą problemów odpadowych, mówią o tym: Związek Miast Polskich i Unia Metropolii Polskich.
Opłaty za śmieci rosną, ponieważ brakuje instalacji i konkurencji, a ceny dyktują prywatne firmy – podsumował przewodniczący Tomasz Kacprzak.