Rachunki za zużycie prądu w hali przy ul. Skorupki, za styczeń i luty tego roku są wyższe o ponad 55,5 tys. zł niż w analogicznym okresie 2018 r. Faktury pływalni Wodny Raj za dwa pierwsze miesiące 2019 roku są wyższe o ponad 30 tysięcy. Ogółem około 400 łódzkich podmiotów zrzeszonych w Łódzkiej Grupie Zakupowej w styczniu i lutym tego roku zapłaciły rachunki za energię wyższe o prawie 2 mln zł. W porównaniu do stycznia i lutego 2018 r. A rząd obiecywał przecież tańszy prąd.
- Rozmawiamy na argumenty, prezentujemy dokładne dane, z których jednoznacznie wynika na jakie straty naraził rząd budżet Łodzi i innych miast, bo podobne rachunki płacą wszystkie jednostki samorządowe w kraju - powiedział Krzysztof Makowski, radny Rady Miejskiej. – Przecież te ponad 80 tysięcy jakie przepłacił MOSiR tylko za dwa swoje obiekty można by wydać na nowe place zabaw, organizację wielu świetnych imprez sportowych dla dzieci albo modernizację szkolnych boisk. Łodzianie pewnie nie zdają sobie sprawy ze skali wydatków na prąd, a absurdem jest, że w styczniu tego roku w hali przy Skorupki zużycie prądu było niższe, a faktura wyższa!
Radny Makowski dodał jeszcze, że gdyby rząd słowa dotrzymał wówczas za pieniądze jakie MOSIR wyda tylko na sfinansowanie zużycia energii na swoich obiektach można by zbudować nowe szkolne boisko.
- Myślę, że to jasno pokazuje skalę wydatków, niepotrzebnych wydatków jakie zafundował nam wszystkim rząd. Nam, bo to są pieniądze łodzian, płacących tu podatki – mówił radny Makowski.
Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi wprost powiedział, że premier Mateusz Morawiecki „wszystkich oszukał”, bo obiecywał tańszy a jest prąd droższy.
- Premier znów wszystkich oszukał, dlatego wysyłamy panu premierowi Morawieckiemu symboliczny czek opiewający na kwotę blisko dwa miliony złotych, bo tyle właśnie przepłaciły miejskie jednostki w styczniu i lutym – dodał Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi. - Za te pieniądze moglibyśmy naprawdę wiele dobrego zdziałać dla mieszkańców, ale musimy płacić za prąd, który miał być tańszy.
To nie koniec „niespodzianek” jakie zrobił w związku z obniżką cen prądu rząd. Po cichu, podczas lutowej nowelizacji ustawy gwarantującej ponoć niższe stawki w roku 2019 został zmieniony termin jaki miały firmy dostarczające energię na negocjacje z samorządami i ich podmiotami. Chodzi o umowy zawarte przed 28 grudnia ubiegłego roku czyli przed wejściem w życie gwarancji niższych cen.
- W pierwotnej wersji ustawy czas renegocjowanie zawartych umów był do końca marca, obecnie jest w niej zapis o 30 dniach do dnia ukazania się aktów wykonawczych. Problem w tym, że rozporządzeń nie ma i nikt nie wie kiedy się ukażą – wyjaśnił wiceprezydent Trela. – W konsekwencji nadal będziemy przepłacać, nie wiadomo jak długo a co gorsza, nie wiemy kiedy dostaniemy zwrot nadpłaconych środków. Uważam, że ta zmiana pokazuje, ze intencją rządu nie były obniżki cen a podwyżki.
W takiej samej sytuacji są inne samorządy, wszystkie płacą zawyżone rachunki i czekają na rozporządzenia ministra Krzysztofa Tchórzewskiego.