- Prestiż tego zawodu powinien rosnąć. Po ostatnich strajkach rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził zmiany w Karcie Nauczyciela i zaproponował wzrost pensji pedagogom. Zadajemy pytanie: jak zostaną sfinansowane te podwyżki? Obecnie to samorząd ponosi koszty edukacji. Za ostatnie dwie tury podwyżek rząd pieniędzy nie zwrócił. Kiedy zwróci? Nie wiadomo – dodał radny Damian Raczkowski.
- Prawie 10% podwyżki nie jest kwotą wynegocjowaną w czasie strajku, ponieważ 5% wypertraktowano przed strajkiem – poinformowała Karolina Kępka, radna Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej.
- Podawanie takich informacji jest celowym przedwyborczym trikiem rządu. Podwyżki wyniosą od 240 do 340 zł brutto. To samorząd udzieli tych podwyżek, ponieważ pieniędzy z takim przeznaczeniem w budżecie państwa nie ma. W związku z tym miasto znów musi zrezygnować z zaplanowanych inwestycji – stwierdziła radna Karolina Kępka.
- Do września 2019 roku na podwyżki dla nauczycieli samorząd musi wydać 61 mln zł – powiedziała Małgorzata Moskwa-Wodnicka, przewodnicząca Klubu Radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- W kwietniu 2018 roku miasto poniosło koszt 19,1 mln zł, a w styczniu 2019 roku – 24,4 mln zł. We wrześniu wyda – 17,5 mln zł. Prezydent Andrzej Duda 4 lipca podpisał nowelizację Karty Nauczyciela. Mówiono o tym, że znajdą się pieniądze dla samorządów na pokrycie podwyżek. Minister Marzena Machałek obiecywała, że będzie zmiana w wysokości subwencji oświatowej dla samorządów. Natomiast subwencja oświatowa jest uregulowana w Ustawie Budżetowej i nie można dokonywać zmian w ciągu roku. Jakim cudem wobec tego znajdą się środki finansowe? Powiedziano jeszcze, że nie wszystkie samorządy dostaną pieniądze? Dlaczego ma miejsce taka dyskryminacja? – pytała radna Małgorzata Moskwa-Wodnicka.