- Okazuje się, że mieli rację. W październiku 2016 roku mówiono o zamówieniu na 50 śmigłowców, później pan minister Macierewicz w Łodzi mówił o 21, następnie ogłoszono przetarg na 12 maszyn, a w tym miesiącu okazało się, że potrzebne są tylko cztery. I nie jest wcale pewne, że i ta liczba się nie zmieni na niekorzyść - powiedział Mateusz Walasek i przedstawił dziennikarzom mały model śmigłowca, który jego zdaniem symbolizuje rządowe plany w tym zakresie.
Dodał, że przyszłość Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 stoi pod znakiem zapytania.
- Oczywiście, mogą być remonty. Ostatnio remontowaliśmy trzy śmigłowce dla Senegalu. Śmigłowce poradzieckie są również w Kolumbii, ale niczego w tym momencie nie sugeruję. W oparciu o remontowanie śmigłowców poradzieckich można funkcjonować tylko do jakiegoś czasu. W ten weekend mieliśmy paradę marynarki wojennej. Wzięły w niej udział śmigłowce – 40, 50 – letnie i jeden trochę nowszy. To niestety pokazuje stan w jakim znajduje się polskie wojsko – uważa Mateusz Walasek.
Marcin Bugajski, radny Sejmiku Województwa Łódzkiego podkreślił, że polska armia powoli staje się bezbronna i najwyższy czas to zmienić. Radni zaapelowali do posłów PiS z naszego regionu o aktywne działanie, tak żeby WZL nr 1 w Łodzi mogły zacząć produkcję śmigłowców wielozadaniowych.