Dlatego w lutym w tej sprawie napisał interpelację do prezydent miasta. Liczył, że odpowiedź dostanie w ciągu 14 dni, ale termin udzielenia odpowiedzi został przesunięty. Zaś radny z klubu radnych PiS Łukasz Magin dodawał, że radni długo czekają również na inne odpowiedzi na interpelacje, np. dotyczące nagród w magistracie.
Radni twierdzili, że nie mogąc doczekać się na odpowiedzi poprosili o pomoc parlamentarzystów PiS. Posłowie: Waldemar Buda, kandydat na prezydenta Łodzi, Robert Telus i Małgorzata Janowska, twierdząc że korzystają z uprawnień, jakie daje im mandat poselski zwrócić się do prezydent Łodzi o wydanie dokumentacji związanej z tematyką interpelacji. Zapowiedzieli, że nie opuszczą budynku Urzędu Miasta Łodzi póki nie uzyskają odpowiedzi na zadane pytania.
Wiceprezydent Łodzi Wojciech Rosicki komentował do dziennikarzy, że urząd miasta jest zasypywany interpelacjami przede wszystkim od radnych PiS, które w większości są polityczne, a nastawione na odkrycie "sensacji", których po prostu nie ma. Dodał też, że czasami interpelacje wyglądają tak, jakby radni PiS robili sobie statystyki, ponieważ pod jednym pytaniem podpisuje się ich np. siedmioro. Wiceprezydent Rosicki zwracał też uwagę, że to poseł PO Krzysztof Brejza czeka na odpowiedź na pytanie, czy parlamentarzyści PiS oddali swoje premie. Co się zaś tyczy pytań radnych o przetargi w rewitalizacji uspokajał, że magistrat ma nad nimi kontrolę. Zaś informacja dla radnego PiS, że przetarg zostanie rozstrzygnięty 20 dni później niż planowano - niczego nie wniesie dla łodzian.
Posłowie PiS spędzili w magistracie około 3 godzin. Po czym zapowiedzieli, że na odpowiedzi w sprawie interpelacji radnych poczekają 2 dni i opuścili urząd.
Podobne wizyty parlamentarzystów PiS odbyły się w innych miastach w Polsce, m.in. w warszawskim czy gdańskim magistracie.
W tym czasie prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ogłosiła wybór wykonawcy w rewitalizacji dwóch kamienic przy ul. Wschodniej.