- Jesteśmy w przededniu podpisania jednego z najważniejszych dokumentów dotyczących naszego miasta, czyli założeń do budżetu Łodzi na 2020 r. Niestety na skutek zmian dotyczących podatków PiT i CiT wprowadzonych przez rząd nie jest on aż tak optymistyczny jak zakładaliśmy. Dla wielu gmin zmiany te oznaczają poważną wyrwę w budżetach, w przypadku Łodzi to jest 140 mln zł. To jest przykładowo koszt wyasfaltowania 80 dróg gruntowych, wybudowania 350 km chodników albo posadzenia 140 tys. drzew - tłumaczy wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski.
Jak informuje Krzysztof Mączkowski, skarbnik Łodzi, założenia do budżetu Łodzi na 2020 r. w dużej części oparte są o aktualnie dostępne dane, takie jak założenia do projektu budżetu państwa w zakresie wskaźnika inflacji, wzrostu PKB czy wzrostu wynagrodzeń. - Niestety nie dysponujemy jeszcze wszystkimi informacjami pozwalającymi precyzyjnie określić poszczególne pozycje budżetowe. Na przykład kwestia zmian w systemie podatkowym, które znacząco wpływają na poziom dochodów miasta w zakresie podatku dochodowego od osób fizycznych. Rząd już przyjął zmiany w zakresie zwolnienia z podatku PIT osób do 26 roku życia, a w tym tygodniu rząd zmienił skalę podatkową oraz zwiększył kwotę kosztów uzyskania przychodu. Wciąż nie mamy żadnych informacji, czy rząd planuje w jakiś sposób zrekompensować samorządom ubytek z tego tytułu. Dlatego przyjmując założenia do projektu budżetu miasta na 2020 r. musieliśmy opierać się na pesymistycznych danych - mówi Krzysztof Mączkowski.
Skarbnik Łodzi dodaje, że również w kwestii wydatków jest wiele niejasności i trudno precyzyjnie określić skalę niektórych wydatków - szczególnie dotyczy to oświaty. Nie zakończyły się jeszcze negocjacje rządu ze związkami działającymi w oświacie i nie wiadomo jakie podwyżki zostaną wynegocjowane. Co gorsza, jak podkreśla Krzysztof Mączkowski, dotychczas wynegocjowane podwyżki nie zostały samorządom zrekompensowane i można obawiać się, że podobnie będzie w 2020 r. - Wczoraj, na komisji wspólnej rządu i samorządu, wszystkie te bolączki strona samorządowa artykułowała. Na razie nie wiemy co zrobi rząd w tej sprawie, ale ta sytuacja będzie rzutowała na projekt budżetu, który 15 listopada miasto będzie musiało przedstawić - dodaje skarbnik.
- To kolejny przypadek, kiedy rząd przerzuca na samorządy koszty swoich działań. Tak było na przykład w przypadku nieudanej reformy oświaty, a teraz tak jest w przypadku rzekomego zmniejszenia obciążeń podatkowych, które koniec końców sfinansujemy wszyscy z własnych kieszeni - dodaje wiceprezydent Krzysztof Piątkowski.