- Nie wiem dlaczego dostaliśmy tylko 600 tysięcy, ministerstwo po prostu wysłało przelew, dlatego znów pytam panią minister Zalewską skąd ta kwota i dlaczego wzorem roku ubiegłego nie dostaliśmy zwrotu wszystkich poniesionych wydatków na odprawy dla zwalnianych - mówi Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi i dodaje: - Chcę podkreślić, że reforma edukacji kosztowała budżet miasta już 6 milionów złotych, a pani minister Zalewska zapewniała, że samorządy nie poniosą żadnych wydatków.
Zgodnie z przepisami koszty odpraw dla zwalnianych nauczycieli powinny być przez MEN zwrócone samorządom. Przed rokiem kiedy w Łodzi pracę straciło 75 nauczycieli miasto wystąpiło do ministerstwa o zwrot 1 554 641 zł wydanych na odprawy i tyle dostało. W tym roku zwolnienia dotknęły 123 nauczycieli oraz ponad 70 pracowników administracji i obsługi. "Winna" w dużej mierze jest reforma edukacji bo gros redukcji etatów dotyczy gimnazjów, a odprawy tylko dla nauczycieli kosztowały ponad 2,3 mln zł, kolejne 2 mln miasto wydało na odprawy dla pracowników niepedagogicznych. Tymczasem MEN nie przedstawił żadnych wytycznych, kalkulacji ani algorytmów będących podstawą zwrotu poniesionych przez samorządy wydatków. Wypłaca pieniądze wedle uznania.