Miasto podjęło decyzję, żeby wprowadzić tam o wiele więcej roślinności, która nie tylko da cień i ma pozytywnie wpłynąć na zatrzymanie deszczówki, ale stworzy w tym miejscu oazę przyciągającą przechodniów.
– Popełniamy błędy, ale staramy się je naprawiać – mówi Maciej Riemer, dyrektor departamentu ekologii, oceniając z bieżącej perspektywy zgodę miasta wydaną kilka lat temu na wyjątkowo skromne zagospodarowanie należącego do gminy placu przez hotel Puro. – Śródmieście w swojej gęstej zabudowie ma najmniejszą ilość zieleni ze wszystkich łódzkich dzielnic, dlatego tak ważne jest, żeby we wszystkich możliwych miejscach, jak na przykład tu, gdzie się znajdujemy, tę brakującą zieleń wprowadzać.
Remedium na „betonozę” będą wyspy zieleni, które powstaną kosztem ok. 800 tys. zł.
- Zakładamy, że na placu będzie ich od 10 do 12 o zróżnicowanej wielkości: wysepki małe – ok 15 mkw., średnie – ok. 25-30 mkw. i wyspy duże – ok. 50 mkw. Da to teren zieleni o łącznej powierzchni od 250 do 300 mkw. – mówi Anna Wierzbicka, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska. - Chcemy też, by wyspy nie były płaskimi rabatami. Powinny mieć pofałdowaną powierzchnię, żeby podkreślić efekt trójwymiarowości, który wprowadzi roślinność różnej wysokości, a planujemy sadzić zarówno drzewa, jak i krzewy, byliny i trawy ozdobne. Kończymy formalności poprzedzające budowę, projekt zostanie wykonany do końca bieżącego roku.
