. – Bez tamtych wydarzeń nie byłoby w naszym kraju wolności.
W uroczystości przed dawna zajezdnią MPK udział wzięli przedstawiciele parlamentarzystów, władz samorządowych, wojewódzkich, Solidarności Ziemi Łódzkiej oraz dawni działacze związkowi.
W wystąpieniach okolicznościowych podkreślano fakt, że strajk w łódzkim MPK był ważnym sygnałem dla wielu łódzkich zakładów przemysłowych i mocnym poparciem dla strajkujących stoczniowców w Szczecinie i Gdańsku, gdzie toczyły się trudne rozmowy z rządem zakończone podpisaniem porozumień 30 i 31 sierpnia 1980 r.
- Wydarzenia 1980 roku są naszym wspólnym dziedzictwem, niezależnie od wyznawanych poglądów i opcji politycznych. Idea „Solidarności” powinna łączyć, a nie dzielić tak jak dziś, gdy spotykamy się w rocznicę strajku łódzkiego w gronie władz samorządowych, rządowych i związkowych – dodał Waldemar Krenc.
Wcześniej złożono kwiaty w imieniu prezydent Łodzi oraz licznych delegacji na grobie Grzegorza Palki - współtwórcy „Solidarności”, reformatora i prezydenta Łodzi w I kadencji odrodzonego samorządu.
***
Przypomnijmy historię strajku w łódzkim MPK.
Po 17 sierpnia 1980 roku do społeczeństwa w całej Polsce docierało stopniowo 21 postulatów gdańskich, co spowodowało falę strajków solidarnościowych. Momentem przełomowym stał się strajk w łódzkim MPK 26 sierpnia 1980 r., który po fiasku rozmów z dyrekcją przerodził się w strajk okupacyjny. Obok żądań lokalnych, na znak solidarności ze strajkującymi stoczniowcami, dołączono do petycji 21 postulatów gdańskich.
W Łodzi jako pierwsze zareagowało Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. We wtorek, 26 sierpnia, między godz. 9.00 a godz. 10.00 tramwaje i autobusy zaczęły zjeżdżać z tras. W zajezdni przy ul. Limanowskiego odbyło się otwarte zebranie partyjne, na które wkroczyli również pracownicy bezpartyjni, jeszcze bez decyzji strajkowania. Jej podjęcie przyśpieszyła pogardliwa postawa władz.
Po decyzji o strajku solidarnościowym z Gdańskiem przeniesiono się do zajezdni przy ul. Kraszewskiego i utworzono wspólny Komitet Strajkowy, który liczył 14 osób. Na przewodniczącego wybrano Andrzeja Słowika, wiceprzewodniczącymi zostali Ryszard Stachurski i Janusz Kowalski, szefem ochrony - Longin Chlebowski, sekretarzem -Zbigniew Rybarkiewicz. Strajk komunikacji miejskiej był dość trudny organizacyjnie, mimo to powrót pojazdów do zajezdni nastąpił bardzo sprawnie. Tłumy łodzian pozbawionych komunikacji nie narzekały.
Tego samego dnia wieczorem podjęli protest pracownicy ZPB im. J. Marchlewskiego „Poltex” i był to zarazem również strajk solidarnościowy z Gdańskiem. Stanęło także Przedsiębiorstwo Transportu i Sprzętu Budowlanego (PTiSB), a następnego dnia jeszcze więcej zakładów, m.in. PKS, Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego „Olimpia” oraz „Skogar”. Władze, chcąc zahamować rozwój wydarzeń, ogłosiły sobotę 30 sierpnia dniem wolnym od pracy. W tej sytuacji duża część strajkujących załóg łódzkich zakładów deklarując swoją solidarność z Gdańskiem, rozeszła się do domów. Następnego dnia wszystko było już jasne, gdy w Gdańsku podpisano porozumienie i narodziła się „Solidarność”.